Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wielkie zmiany


Wielkie, oj wielkie zmiany! Biegam od 28 kwietnia i chyba już to pokochałam. To jest rewelacja! O ile ktoś lubi samodzielne stawianie sobie wyzwań i bycie ze sobą. Ja lubię. Próbowałam siłowni, nuda. Rower OK, ale trzeba go wyciągać, a poza tym mam tylko rower górski, kierownica nisko, strasznie boli kręgosłup lędźwiowy... Zajęcia grupowe - te jakieś wygibasy w rządkach w ogóle mnie nie pociągają, jakoś ruchy pod dyktando to nie dla mnie, zawsze byłam indywidualistką.
Bieganie za to daje mi wszystko, a najwięcej daje radości to, że jesteś sama ze sobą. Nic nie musisz, nic. wszystko możesz. Możesz po prostu tylko iść sobie powoli ze smyczą w ręku, wcale nie musisz przyspieszać. Tyle że to tak niewiele wysiłku przebiec pierwsze 100 m. I dalej tylko spacerujesz. Możesz jutro znowu wyjść, i wcale nie musisz biec, ale zaciągasz poranne miejskie powietrze i coś cię gna, szkoda czasu, podbiegasz kilkaset metrów, potem znów tylko spacerujesz. Jutro też nie musisz, ale jakoś tak zaczynasz delikatnie truchtać, robisz pewnie z kilometr. Ostatni raz biegłaś taki dystans w podstawówce! Nie, nie męcz się, nie musisz, tylko tyle, ile masz ochoty. Wciągasz wiosenne, a teraz letnie poranne powietrze do płuc, zapach skoszonej trawy, kwitnącego złotokapu, kiedy jeszcze się miasto nie obudziło do końca, a ty zbierasz rosę na butach do biegania. Pies obok, jęzor na wierzchu. Po dwóch miesiącach biegnę 6 km bez problemu, nawet bez większej zadyszki. Jestem lekka, jestem silna. Czuję, że panuję nad sobą, wiek nie jest już dla mnie problemem, z resztą - co to za wiek?
Piątek wieczór, imprezka. Skaczę do rana każdego rock'n rolla, mąż mi rzuca gdzieś koło pierwszej w nocy: "fajnie mieć kondycję, nie?" Fajnie że to widzisz, kochanie, fajnie, że mogę zacząć planować start na 10 km na jesieni, na razie dalej nie myślę, idę rano biegać. Już się cieszę.
Nie za bardzo myślę o odchudzaniu. Nie schudłam ani kilograma odkąd biegam. Ale wiem, że i na to przyjdzie czas, jeśli będę dalej biegać. Może za miesiąc, może za pół roku, może za rok, obym to kochała jak teraz!


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.