Po dłuuugiej przerwie - znowu coś usiłuję ze sobą zrobić. Żeby tak tym razem wytrwać kilka miesięcy - może wreszcie się uda?
Poczułam się skrajnie zirytowana swoją osobą. Za tydzień wyjeżdżam na wakacje. Trzeba będzie, w obecności szwagra i zgrabnej szwagierki zrzucić okrycie żeby zanurzyć swoje oponki w oceanie. Katusze!
Następne wakacje będą inne! Tak brzmi moje motto - bo niestety na te już za późno.
Okroiłam swoje jedzenie wyłącznie do składników warzywnych i chudego mięsa oraz jogurtów naturalnych z płatkami na śniadanie, a z truskawkami na kolację. Czasem zupa z ziemniakami. Więc dieta już jest. Waga od tygodnia ani drgnie. Jak pomyślę, że to jest może 30% mojego wcześniejszego pożywienia, to się dziwię. Ale trwam twardo i nie zamierzam pękać.
Natomiast gorzej z ruchem. Dwa tygodnie temu wsiadłam pierwszy raz po roku na konia. Było cudownie, jak zwykle. Galop jak nigdy, luźno, dobrze w siodle, no malina. Szkoda, że przez kolejne 5 dni nie byłam w stanie ani usiąść, ani położyć się, ani stać, ani oddychać bez bólu umiejscowionego wszędzie. Nie tylko w nogach, nawet pod pachami
W sobotę ponowiłam próbę. Było może mniej cudownie, ale wczoraj nie bolało mnie nic.
Gorzej że nie mam do dziś sensownego pomysłu na ruch. Najlepiej by było pływać i biegać po dwa razy w tygodniu, a w domu brzuszki w pozostałe trzy. Czy to rozsądne plany? Sama nie wiem. Trzeba spróbować.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
istoria
15 sierpnia 2010, 19:29to jest sensowny plan :) I nie bądź dla siebie aż tak krytyczna :) Serdeczności
BEAGULEK
12 lipca 2010, 11:20nie sądze by było aż tak źle..BMI naprawdę masz super - co niektóre mogą sobie o takim pomarzyć..ale jeśli masz być bardziej szczęśliwa z 50 kg to trzymam kciuki..i tych koni ci zazdroszczę...