Niestety albo stety ale już jestem po pierwszej rozmowie z mężem. Przez telefon bo drążył co się dzieje to mu w końcu powiedziałam. Tak jak się domyślałam. Nie stanąl po mojej stronie tylko za mamusia jest. Jego zdaniem nie ładnie się zachowałam tak jej mówiąc. Na każdy mój argument słyszałam że oni tak nam pomagają że powinnam być wdzięczna. Odbijał piłeczkę czepiając się moich rodziców. Finalnie kazał mi iść w p**du bo on się nie boi tego i nie będzie mnie zatrzymywał. Spodziewałem się tego. Nie liczyłam że mnie zrozumie. To przykre ale moje małżeństwo dobiega końca. Zobaczymy jak będzie się jutro zachowywał bo wraca ale jeżeli nie zmieni stanowiska a nie zmieni to ja go znam to ogarnę sprawy tu w domu i na koniec tygodnia wracam do rodziców z dziećmi a on niech zostaje sam z mamusia i tatusiem....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
lodyczekoladowe
4 lutego 2022, 22:24Niestety, ale dla męża ważniejsi są rodzice, niż własna rodzina. Może jak się wyprowadzisz, to doceni co stracił i wtedy będzie można to ratować. Może jakaś terapia by Wam pomogła? Ja niestety też mam toksyczną teściową, która wiele krwi mi napsuła. Na szczęście mąż zawsze stawał w mojej obronie, bo zdawał sobie sprawę z jej zachowania. Życzę powodzenia, bądź silna, dla siebie i dzieci :)
CanTakeIt
4 lutego 2022, 21:33Ewidentnie pępowiny nie umie odciąć Twój mąż, przykre