Witajcie,
powiem Wam po krótce dlaczego tu jestem. Ostatnio ładnie schudłam, ważyłam już 73 kg i tendencja była dobra. Zapowiadało się nieźle. Pomogła mi dietetyczka i badanie tolerancj pokramowej. Okazało się, ze nie moge jeść nabiału, pszenicy, glutenu i roślin strączkowych. Moj organizm sobie z tym nie radzi, stad moje problemy skórne, zmeczenie i tycie. Ale wrócenie do starych nawyków to nie tylko przyczyna mojego wzrostu wagi. Zapuścilam się, nie jadłam regularnie, wolno. Za to szybko, nieregularnie, mało piłam, nie patrzyłam na to co jem. Efekt w 3 tyg +5 kg :/ Masakra.
gorzej niż jak byłam u dietetyczki. A najbardziej przykre jest to ze było u mnie dzisiaj dziecko kolezanki, 6letnia dziewczynka, która w zabawie powiedziała, "ciocia jesteś gruba jak dynia". Strasznie zrobiło mi się przykro :(
NeverAgain1991
14 października 2014, 10:19Nie przejmuj się komentarzem dziecka, przecież u maluchów to kwestia jakiegoś nawet bzdurnego, chwilowego skojarzenia (bo np ktoś ukucnął więc wygląda jak piłka) :P Ja na twoim miejscu zaczęłabym zapisywać dzień po dniu co jem, kiedy nie zwracam na to uwagi. Jak później sobie policzysz ile średnio zjadałaś kalorii, to będziesz wiedziała gdzie popełniasz błąd. Mi to kiedyś bardzo pomogło, uświadomiło mi jak bardzo podświadomie zaniżałam ilości tego, co faktycznie zjadłam.
katy-waity
12 października 2014, 20:51jak sie ma tendencje do tycia to cale zycie jestesmy skazane na 'diete' ehhhh./
Rosy1
12 października 2014, 10:57Wszyscy popelniamy bledy i tak samo jest z odchudzaniem, raz sie cos uda i potem chwila zapomnienia i kg wracaja. Najwazniejsze to sie nie dac, jak sie upada to powstac i walczyc dalej :) Trzymam kciuki a corka kolezanki bym sie nie martwila, dzieci tak maja ;)