Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
marzec


poniedziałek był szewski. Zaczęły się babskie dni no i zeszło ze mnie powietrze tak, że poszłam spać po południu na dwie godziny. A jak wstałam, to nie było mowy o czymkolwiek poza przegryzieniem czegoś i dojściu do kontaktu.Więc trening się nie odbył. Potwierdza się u mnie, że przed okresem waga jest nie do ruszenia, a wręcz przeciwnie, organizm zatrzymuje wszystko, co może. A przed nosi człowieka po szafkach. Masakra.A jeszcze mi się drogi moczowe odezwały, więc użyłam podwójnie. Sprzątałam dom dopiero dzisiaj no i trening kolejny w końcu się odbył. Reszta jak zwykle - Anuli nadal brak.

  • roogirl

    roogirl

    10 marca 2016, 21:33

    Biedaku :(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.