poniedziałek był szewski. Zaczęły się babskie dni no i zeszło ze mnie powietrze tak, że poszłam spać po południu na dwie godziny. A jak wstałam, to nie było mowy o czymkolwiek poza przegryzieniem czegoś i dojściu do kontaktu.Więc trening się nie odbył. Potwierdza się u mnie, że przed okresem waga jest nie do ruszenia, a wręcz przeciwnie, organizm zatrzymuje wszystko, co może. A przed nosi człowieka po szafkach. Masakra.A jeszcze mi się drogi moczowe odezwały, więc użyłam podwójnie. Sprzątałam dom dopiero dzisiaj no i trening kolejny w końcu się odbył. Reszta jak zwykle - Anuli nadal brak.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
roogirl
10 marca 2016, 21:33Biedaku :(