8.00- śniadanie: pieczywo, wędlina itd
11.00- 2 śniadanie: jogurt, mleko z musli
14.00- obiad: talerz zupy, albo drugie danie o 70% skromniejsze niż zwykle:)
16.00- podwieczorek: owoc
18.00- kolacja: coś lekkiego
i ten ocet jabłkowy: wyczytałam że pije się to przed posiłkiem; 2 łyżki octu + 1/2 szklanki przegotowanej wody... podobno działa.... zobaczymy...
jestem wściekła, bo tyle czasu zaprzepaściłam, już dawno powinnam osiągnąć cel, a tu jeszcze przytyłam.... a już ponad 15 kilo było na minusie... zawaliłam.... Jutro rano waga, oby tylko nie było więcej....
to narazie Laseczki:). Do jutra
daisy.lilla
14 stycznia 2010, 20:56No fakt, podobne jesteśmy:) dzięki za koment, i główka do góry :) osiągnęłaś już bardzo dużo, życzę udanego tracenia kilogramów:]
majkaa1975
14 stycznia 2010, 20:46Kochana ty się martwisz że słaba motywacja , no widzisz a ja Cię podziwiam że osiągnęłaś już tak wiele!!!!!!! nie patrz na chwilowy brak silnej woli jutro będzie dużo lepiej . Trzymam kciuki i wiem że dasz radę bo jesteś upartą BABECZKĄ ,inaczej wcale byś nie zaczynała ! Więc kochana działaj niech inni CIĘ bardzo podziwiają . PA!!!!!!
jestemszczupla
14 stycznia 2010, 20:09ale wogóle proszę odrzucić jakiekolwiek samobiczowanie się w stylu "zawaliłam", miałaś ochotę to jadłaś i tyle, byś nie miała byś nie jadła, nie? no :) kiedyś jeden mądry człowiek powiedział mojej koleżance, że trzeba wypełnić tę pustkę w życiu, którą wypełnia jedzeniem. No ale do tego potrzebna alternatywa co zamiast jedzenia????
myshka1986
14 stycznia 2010, 19:02dziś nie mam czasu - co najwyżej szybki prysznic - ech... siedzę w pracy magisterskiej i dziubie:/ - a na zareczyny juz nie czakam - wiem ze kiedys to natąpi, reszta tp jego zadanie:)) dalej mała!! motywujmy sie no - nie mozemy być purchawki :D