Nie wiem który to już raz... oby ostatni.
Znów przegrałam ze swoim obżarstwem... różne kłopoty końcem zeszłego roku odbiły się kolosalnym wzrostem wagi... jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia było 82 kilo, dziś 89!!!!!! stres w wyniku którego nie jadłam przez 2 tygodnie, potem Święta i lodówka pękająca w szwach... o rany, sama jeszcze nie wierzę co narobiłam...
wczoraj wykupiłam dietę vitalii i mam zamiar walczyć... mam nadzieję, że pomożecie....
Pomożecie??????
Z dietą startuję od czwartku, co piątek mam ważenie... wykupione 3 miesiące diety, tym razem nie odpuszczę.
pozdrawiam:)
kika_kudzika
7 lutego 2017, 20:18Zycze powodzenia :) ja zaczelam diete Vitalii od tej niedzieli, wiec mozna powiedziec ze startujemy razem :) I tak jak Ty zamierzam przestac walczyc, a zaczac zmieniac nawyki swoje i rodziny. Glowa do gory. Uda sie!
adrianna7010
7 lutego 2017, 18:54Trzymam kciuki, powodzenia! Dasz radę
jamay
7 lutego 2017, 15:36Znam to bardzo dobrze
Nattiaa
7 lutego 2017, 13:32ja zaczynam od jutra z Vitalią :) powodzenia nam obu :D
tiennka
7 lutego 2017, 12:50Wiesz, z walką ze sobą jest tak, ze zawsze przegrywasz. dlatego w takich sprawach ja wybieram dbanie o siebie, e nie walkę :P Nie lubię tej militarnej terminologii w takich sprawach, jak odchudzanie. Zajmij się emocjami, szukaj innych sposobów na redukowanie stresu... A i odchudzac się będzie łatwiej. No, ale trzymam kciuki :)
zaba2112
7 lutego 2017, 13:32o to też mi chodzi, o walkę o lepsze, zdrowsze życie, a nie tylko o zrzucane kilogramy. Mam dwie córcie, męża, chcę żebyśmy wprowadzili pewne zmiany na stałe, a nie tylko z doskoku, jak mamuśka ma zrywa... Pozdrawiam:)
ola811022
7 lutego 2017, 12:46Pewnie, że pomożemy :) powodzenia!
zaba2112
7 lutego 2017, 13:35dzięki serdeczne, ja też kciuki trzymam:)