zajadam sałatkę warzywną i przepijam czerwoną herbatą... i w to mi graj:)
jak na razie samopoczucie bardzo dobre. Pewnie też dlatego że waga dziś pokazała
jestem troszkę zdziwiona.... myślałam, że jak zjem tyle kapuchy to mnie przeczyści tak, że nawet kosmki jelitowe z mego układu pokarmowego wydrze, a tu nic.... tylko wczoraj trochę mnie wygazowało... hi hi... ale z tego to akurat się cieszę, bo mam wiecznie wzdęte jelita.... a dziś, nawet jakby brzuszek mniejszy....
dziś dzień 2: zupa i warzywka...
oto menu:
posiłek 1: sałatka z pomidora, ogórka, cebuli z odrobiną przyprawy do sałatek..
posiłek 2: kapuśniaczek:)
posiłek 3: 3 ogórki kiszone
posiłek 4: kapuśniaczek:)
posiłek 5: kapuśniaczek:)
dziś będzie dla mnie najtrudniejszy dzień, bo warzywka to ja bardzo lubię, ale z mięchem w parze... hi hi....
to tyle, będę zaglądać i zdawać relację na bieżąco.... ale już dziś wiem, że jeśli dotrwam do końca i nie będzie to dla mnie trauma jakaś wielka, a efekty proporcjonalne do wyrzeczeń, to dietkę powtórzę.... może po tygodniu.... może po dwóch.... no dobra, muszę trochę wyhamować z tymi planami bo to dopiero drugi dzień..... buziaczki kochani
minima0
18 sierpnia 2009, 14:58Pogratulować. I mam nadzieję, że siódmego dnia z takim samym optymizmem powiesz to samo:) Chociaż w sumie jak się widzi efekty to człowiek jakoś mniej narzeka prawda:) Wydaje się że i głodówkę idzie przejść (ja bym nie mogła zbyt lobię jedzonko:)) trzymam dalej kciuki chociaż już palce bieleją i trudno się czesać z takimi zaciśniętymi:P
mona18
18 sierpnia 2009, 10:06witam ja dzisiaj zaczynam diete kapuściana ale nie wiem czy wytrwam bo mi strasznie ta zupa nie smakuje jak ja zjem to muszę przegryźc czymś ten smak a ty ta zupe soliłaś czy nie i jaki masz przepis?