Raz na jakiś czas nie dopada... nie wiem czy każdy tak ma, ale ja niestety tak...
Ranek nie zapowiadał niczego złego ok. 7:00 kawa z mlekiem + shake z jednym bananem, o 9:00 bułka kajzerka z pieczonym pasztetem i sok jabłkowy... i się zaczęło... w żołądku wielkie ssanie ... w pracy remont, wszędzie pył, do 14:00 nie wytrzymam bez obiadu... Dziś piątek, na stołówce szału nie ma, ale wilczy głod wziął górę o 12:30 wszamałam 3 placki ziemniaczane... i co?
Wcale się nie najdałam... o 14:30 w domu obiad... biały barszcz, ziemniaki i dwa pulpety w pomidorowym sosie... herbatka... Ogarnęła mnie straszna senność, musiałam się na chwilę położyć... i co gorsza wcale nie syta... o 16:00 zwlekłam się i uświadomiła sobie, że przez te remonty wypiłam tylko jedną kawę... zaparzyłam sobie z mleczkiem i... wszamałam kawałek kołacza z serem, który kupiła mama...
Teraz jestem najedzona, wręcz nadto, na wagę jutro nie wstaję... mam nadzieję, że jutro mój apetyt wróci na swe tory... może to przez owulację? Nie wiem, ale nie mogłam się ogarnąć... Pozdrawiam
MALINA4891
10 lutego 2019, 02:30O tak.. znam to aż za dobrze..u mnie objawia się głównie wieczorem, przed @ i jest to meeega ochota na słodkie. Kiedyś jadłam co popadnie, byle kaloryczne, nawet jak wiedziałam, że przesadzam, to starałam się coś pozreć zanim pomyślę. Na razie jeszcze nie umiem z tym walczyć, pokonać tego głodu całkowicie, więc skupiam się na tym, by w pewnym momencie przestać, np na kawałku czekolady, a nie jak dawniej na 2.. tabliczkach :D
Jola.06
8 lutego 2019, 19:58jak patrze na to ciacho to mój wilk też się przebudza :D hahaha nie dziwię się. Miałam takie momenty, szczególnie przed okresem, że zjadłabym lodówkę z kablem i pewnie by mi nie pomogło ;) za to pomaga mi dużo warzyw i częste posiłki , mało a często. może to jakoś pomoże.
xyz1987
9 lutego 2019, 14:18Jola.06 może to mózg tak zadziałał, na brak słodyczy, po tym kołaczu nasyciłam organizm i do wieczora było normalnie. Dziś już w porządku :)
paulavita
8 lutego 2019, 19:43Potknięcia się zdarzają, grunt to nie popadać w to bez opamiętania... Często jak zgrzeszymy to myślimy sobie "jak już skusiłam się na jedno ciasteczko to i tak wszystko na marne, zjem jeszcze jedno.. i jedno" i to jest najgorsze. Po takim grzeszku lepiej na drugi dzień pomyśleć "zrobię 5 minut dłuższy trening, dokopię sobie za to ciacho!" i wziąć się w garść :) pozdrawiam :)
zurawinkaaa
8 lutego 2019, 18:26Może jutro będzie już lepiej. W sumie i tak nie zjadłaś wcale dużo. Jak mnie dopada wilczy głód to potrafię zjeść 3 razy tyle. Ale widocznie masz silniejszą wolę ;)
xyz1987
9 lutego 2019, 14:19Dziś jest normalnie :P nie jestem głodna i czuję się syta po tym co zjadłam. Pozdrawiam