Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień I fazy II


Wlewam w siebie wodę jak głupia.
 Czasem najdzie mnie delikatny skurcz, który informuje mnie o tym, ze jestem głodna. Ale tylko czasem :D Teraz na przykład mój żołądek jest przepełniony wodą i nie myślę o jedzeniu. Dziś już wypiłam czerwoną herbatkę, zaraz idę po następny kubek.
Szczerze? Myślałam, ze będzie gorzej i że nie dam rady. A tu jednak okazało się, że mam tyle siły, aby wytrzymać :)
Trudno mi będzie w piątek. Jak mój M jest u mnie, to nie chce jeść obiadu beze mnie.
O oczyszczaniu nie zamierzam mu mówić bo znając go, próbowałby wybić mi to z głowy.
Po skrzypcach pojadę do kauflandu, zaopatrzę się w zgrzewkę wody niegazowanej i jakąś nową ostrą gąbkę.
Jeżeli chodzi o week. to poległam z ćwiczeniami.
W sobotę tylko rano, później nie miałam kiedy. Więc hula hoop zatrzymało się na piątku.
Wczoraj pograłam z M w ping-ponga ponad godzinę więc zawsze coś.
Dziś zamierzam pokręcić hula i zrobić kilka brzuszków.
Bieganie dopiero w fazie III, tak samo jak i skakanka.
No to z czystym sumieniem i pełna zapału mogę rozpocząć odliczanie!
1/10

  • kwiatuszeekk

    kwiatuszeekk

    16 kwietnia 2012, 19:28

    Wierzę w nas maleńka ;*

  • Anielka20

    Anielka20

    16 kwietnia 2012, 15:36

    Powodzenia!;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.