Już dzisiaj miałam sobie odpuścić trening i zacząć ćwiczyc od jutra, bo wiadomo lepiej wszystko zaczynać od poniedziałku. No i lepiej by mi się to notowało od poniedziałku do niedzieli.Ale nie! Obiecałam Wam i sobie , że dzisiaj zacznę ćwiczyć , tak więc zrobię.Ja mam dzisiaj tyle energii ,że nie poddam się i zacznę dzisiaj. Mimo , że z rana dobrze się czułam , to nie ćwiczyłam. A teraz głowa mnie rozbolała od kataru. Wstałam z katarem masakra, ale dam radę zrobić Skalpel.
Dzisiaj zrobiłam sobie zdjęcia przed całą metamorfozą i nie jest najgorzej. Chciałam wam pokazać jak wyglądam, ale nic z tego nie bedzie. W porównaniu z tym co było to jest lepiej.Mój się uparł , że mam nie pokazywać swoich półnagich zdjęć w internecie hm ''czytaj w bieliźnie'' i niestety nie pokaże Wam jak teraz wyglądam.
Ale jedynie mogę zrobić porównanie tego co było ,a co jest w centymetrach.
AHA przepraszam z góry za te określenia,pieprzyk,blizna itd ale dzięki temu wiem dokładnie w którym miejscu się wcześniej mierzyłam
I pomiar z 27 Października 2013r
i II z dzisiaj czyli z 10 Listopada 2013r
SZYJA 38 , 35 = - 3 cm
RAMIĘ na samej górze 39 , 38 = - 1 cm
RAMIĘ w połowie 35,5 , 34 = - 1,5 cm
BIUST 107 , 104 = - 3 cm
pod BIUSTEM 88 , 87 = - 1 cm
TALIA 86 , 83 = - 3 cm = - 29 cm
PĘPEK 97 , 93 = - 4 cm
OPONKA 104 , 101 = - 3 cm
BIODRA 108 , 107 = - 1 cm
UDO duży pieprzyk 72 , 71 = - 1 cm
UDO niżej pieprzyk 71 , 68 = - 3 cm
UDO w połowie 59 , 57 = - 2 cm
pieprzyk nad KOLANEM 43 , 42 = - 1 cm
ŁYDKA nad blizną 39 , 38,5 = - 0,5 cm
KOSTKA 23 , 22 = - 1 cm
WAGA 81,9 , 79,5 = - 2,4 cm
Po wczorajszych pierogach dzisiaj na wadze więcej, a wczoraj było 79,2 kg, ale to się zmienia : /
Co do jedzenia to dzisiaj nie mam apetytu przez ten katar
Zjadłam dzisiaj:
śniadanie: razowiec z jajkiem
2 śniadanie: pół marchewki surowej i pare łyżek owsianki
obiad: zupa z warzywami i mięsem
SKALPEL - 400 kcal
podwieczorek: owsianka
ROWER - 322 kcal
kolacja: zupa i troche mięsa
RAZEM: 1200 kcal
spalone - 722 kcal
PS: Skalpel zaliczony bez żadnych problemów, a teraz kolacyjka, bo już w głowie mi się kręci. Powtórzyłam na koniec ćwiczenie żabę 2 x więcej, bo miałam niedosyt . Dzisiaj rozpiera mnie energia i jeszcze wsiądę na rowerek z godzinkę.
I pierwszy dzień bez słodyczy zaliczony. Nie dałam sie namówić na wafelka w czekoladzie i galaretki w czekoladzie, które mój mi podsuwał pod nos. Odmówiłam bez żalu. Niech sam je sobie zje.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
xvxkamilaxvx1
10 listopada 2013, 20:40ja z siebie też, jestem właśnie po skończonym Skalpelu i cieszę się że dałam radę :)
takaja27
10 listopada 2013, 20:20jestem z Ciebie dumna!!!