Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2- faza załamania


Po wczorajszych ćwiczeniach zakwasy takie, że nie mogłam się zwlec z łóżka ale gdy już tylko to zrobiłam ruszyłam pobiegać. Przebiegłam ok. 6 km. a po powrocie śniadanko.
Tym razem musli z jogurtem ;>
I nastała chwila prawdy- siostra ma urodziny i piecze mega wielki tort czekoladowy. Żołądek poburkując domaga się skosztowania (czyt. wylizania ) kremu z miski . Jakoś przeżyłam ale pod koniec dnia bilans (już odjęte to co spaliłam ) wyniósł 1800. Stanowczo za dużo biorąc pod uwagę fakt,że wyznaczyłam sobie maksimum 1400...
Ech... chyba jednak trzeba pogodzić się z panią Mel B i skoczyć na you tuba...
  • kasiasieodchudza

    kasiasieodchudza

    12 sierpnia 2013, 16:54

    Poczatki treningow zawsze sa ciezkie :) 3maj sie :)

  • TymRazemUdaSie

    TymRazemUdaSie

    12 sierpnia 2013, 16:29

    powodzenia;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.