Nooo.... myślałam, że się już nie nawrócę. Ale ściągnęłam lejce i wtarabaniłam się z powrotem z pola na drogę.
Niby nic wielkiego się nie stało, bułeczka jedna, kawałek ciasta, obiad u teściowej itd. itp. A żołądek głupi myślał, że zmiana trybu na stałe i zareagował radosnym ssaniem. Czy Wy tez się czujecie jak jakieś alkoholiczki czy raczej jadłoholiczki, że wystarczy niewielkie przypomnienie starych nawyków a płynieeeemy ...?
Cały czas próbuję to rozkminić, jak ten umysł działa, przecież jak sięgam po drugi kawałek ciasta czy kanapkę z boczkiem, to nie jestem głupsza niż jak sięgam po jabłko. Próbuję uchwycić ten moment, w którym zapada decyzja, że sięgam po to albo coś innego. Może ja mam jakiś guziczek do wyłączania myślenia? Dzieciakom zawsze powtarzam: ?Chłopaki, myśleć, to nie boli? a sama czasem jak ten.... eh.
Jak stosuję się do zasad i zdrowo sobie dietkuję na SD z Vitalii, to naprawdę, to co jem mi wystarcza i nawet nie mam ochoty na nic innego. Może sobie stać góra ciastek czy schabowych z kapustą i w ogóle mnie nie rusza. I o co tu chodzi? Jakbym miała dwa tryby. Pstryk przełączamy się na nowe nawyki, pstryk przełączam na stare nawyki. Tylko jakby ten jeden pstryczek rozmontować.
Ale nasmęciłam, kapujecie o co mi chodzi ? bo coś tak dzisiaj bredzę.....))
Macie jakieś nietypowe sposoby na zaparcia, bo typowe już chyba wszystkie wypróbowałam? I właśnie przez to cholerstwo moje zmagania są takie huśtawkowe. Nie jem słodkiego, woda 1,5-2 l, maślanka, kefir, jogurty naturalne, szklanka wody gotowanej na czczo, śliwki suszone ? piszę , żebyście nie musiały się powtarzać ;)
czarodziejka10
6 listopada 2013, 20:48Na zaparcia na mnie działa czarna kawa bez cukru taka fusiasta , 4 kiwi zjedzone pod rząd , miseczka kiszonej kapusty albo kasza jagłana z orzechami i rodzynkami . A nasz problem z jedzeniem nie polega na tym, że jemy niedozwolone rzeczy tylko ,że nie umiemy ich jeść w rozsądnych ilościach
DietetyczkaNaDiecie
6 listopada 2013, 13:28wiesz co, sama o tym myślałam i też nie mogę ogarnąć tego, dlaczego jednego dnia jem podręcznikowo a drugiego...nie mogę przestać myśleć o drożdżówce :-D
Mileczna
6 listopada 2013, 07:28Bardzo Ci dziekuje za komentarz :) W bardzo mnie wprawił cudowny nastrój. Co do jadłoholiczek ,niestety Twoje przeczucia są w 100% słuszne. Polecam tego bloga : http://poprostufit.blogspot.co.uk/2013_03_01_archive.html tu akurat jest walśnie wpis o AŻ - anonimowych żarłokach. Co do zaparc ,to ja niestety miałam problem w drugą stronę. U mnie całkowicie sie to wszystko unormowało po zwiększeniu sporzycia warzyw - tak ze 100% zwiększyłam :)
WielkaPanda
5 listopada 2013, 13:44Miało być "stracę" przed "motywacje".
WielkaPanda
5 listopada 2013, 13:43U mnie też zauważyłam jakiś "pstryczek" i myślę, że objadam się gdy choć na chwilę motywację. P.S. Jak ci śliwki suszone nie pomagają to został już tylko czopek glicerynowy. Zapraszam do grona znajomych:)
heili
5 listopada 2013, 09:29myśleć,myśleć i myśleć.Głowa mi dymi hehhe.A goń mnie goń..pozdrawiam
deepgreen
5 listopada 2013, 09:18A bo latwiej to kogos upominac (mysle o Twoich dzieciach).Ja tez w teorii to madra jestem i mojej corci taaakie wyklady robie,a potem sama wpinkalam hehe.Od kiedy jem rano regularnie owsianke plus troche otrab (o ile sie da to do wszystkiego) to jakos leci.A jak juz czuje kamien w brzuchu,to wieczorem spory kubek hrebaty z senesem.Tylko nastepnego dnia kíbel musi byc w poblizu.Lepiej z domu sie nie ruszac:-)Pozdrawiam!
uwaganadwaga
5 listopada 2013, 09:05Tak naprawdę to wszytko odbywa się w głowie..!!!
agusia70
5 listopada 2013, 06:15Na mnie działa ruch. Kiedy chodzę na siłownię albo codziennie z kijami, nie ma problemu. Sprzyja też regularność, ale w mojej pracy to raczej trudne - jelita nie wstają o 5.30, a ja tak.
Brusiaa
4 listopada 2013, 22:49owsianka z sezamem i cynamonem na sniadanie i nim skończe biegne a oprócz tego woda i regularne wielo-skladnikowe dania wciagu dnia A czasami orzechy . Moja znajoma stosuje lewatywe
MARCELAAAA
4 listopada 2013, 22:46No ja chyba nie jestem niestety w temacie -takich problemów z wc nie mam :)A te pstryczki to mamy chyba wszystkie w głowach :)
gruszkin
4 listopada 2013, 22:27MAm dokładnie to samo, nie wiadomo dlaczego i kiedy włącza się głodomorra. A z zaparciami nie mam w ogóle problemów jak ćwiczę. No i systematycznie warzywa. Rano czasem chciałoby się jeszcze poleżeć, pęcherz już opróżniony i muszę wstawać..,...Więc tyłek w troki...
ellysa
4 listopada 2013, 15:57mi zawsze pomaga zjedzenie jajecznicy na sniadanie i popicie kawa,zawsze dziala:))
wiosna1956
4 listopada 2013, 15:55też mam ciągłe kłopoty !! różne rzeczy biorę suszone śliwki, kapusta kiszona , albo jakaś herbatka ziołowa typu Xenna.... i czasem nic nie działa !!!! orzechy laskowe zajadam śliwką a popijam jogurtem i to działą !!! pozdrawiam