Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nogi, nogi, nogi roztańczone


Moje to są takie, że nie ma o czym pisać.  Zawsze były masywne. Jak ja zazdrościłam tym grubiutkim "piłeczkom" na cienkich nóżkach....
Jedno z moich pierwszych marzeń to:...................uwaga, uwaga!
  Założyć nogę na nogę! 
I żeby ta górna nie tarasowała pół pokoju, tylko ładnie zwisała, a jeszcze lepiej wdzięcznie się oplatała wokół pierwszej.  Obiecuję przeprowadzić demonstrację zdjęciową. Kiedyś.
Takie mam jakieś skoki nastroju. Raz jestem zadowolona i radosna jak skowronek (o rany! ładny mi skowronek, hi, hi, hi), to znowu dopadają mnie jakieś strachy i lęki. Kurcze, za dużo ludzi wokół już wie, że jestem na diecie. A co jak się nie uda? Nie lubię jak mi coś nie wychodzi, nie znoszę żadnych litościwych spojrzeń.
Dobra nie ma co marudzić, bo na razie nie idzie źle.
  • gruszkin

    gruszkin

    15 października 2013, 08:57

    Ps. nie chce ci się czytać jest audiobook

  • gruszkin

    gruszkin

    15 października 2013, 08:55

    Jaworowicz niewiele potrafi naśladować... A dlaczego ma ci nie wyjść? Już takie myśli mówią, że dopuszczasz porażkę. Poczytaj o pozytywnym myśleniu, zwłaszcza "potęgę podświadomości" Murphiego

  • agusia70

    agusia70

    15 października 2013, 08:03

    Nie lubię, jak wiedzą - życzliwi też potrafią nas zamęczyć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.