I co z tego że był plastikowy, i co z tego że był stareńki, i co z tego, ze go krzywo postawiłam na jakimś kołku. Wlazłam i srru.... w dół. No, to był gwóźdź do mojej słoninkowej trumienki. Nawet gdybym się nie dietowała od dwóch tygodni, to teraz zaczęłabym na mur beton.
Wsparcie motywacyjne jak cholera......
gruszkin
12 października 2013, 22:41A ja już myślałam, że z wagi lecisz :P Świetna motywacja!!! Nic ci się nie stało?
Wonkaa
12 października 2013, 19:27ja w ogóle, za to taboret jest w nieco gorszym stanie,hi, hi, hi.. A że to było w spiżarni, wśród półek, małż zaniepokojony z pokoju "stoisz czy wisisz?"
MiLadyyy
12 października 2013, 19:16Hahaha... ale motywacja jest :D może i pode mną się coś załamie i będzie motywacja do ćwiczeń ;)
elzbieta.koluszki
12 października 2013, 18:51mam nadzieję,że nie potłukłaś się mocno!