Po ,,leniwej sobocie" przyszedł dzień odpoczynku czyli...niedziela. Zaczęło się standardowo: zrobiłam śniadanie, trochę się pokręcilam i zerknęłam na lekcje młodszego i zaczęłam ogarniać obiad. A po obiedzie był... odpoczynek. Słuchajcie nie robiłam nic, poza wypiciem kawki, zjedzeniem kawałeczka (małego) ciasta drożdżowego z rabarbarem, pomalowaniem paznokci, buszowaniu w internecie... To była prawdziwa leniwa niedziela, taka bez spiny, że muszę!!!!! coś zrobić, że muszę gdzieś iść. Trochę mam moralniaka, że nie poćwiczylam, nie poszłam na kije czy choćby spacer, ale ci się odwlecze to nie uciecze...zrobię to dzisiaj. Życzę Wam dobrego tygodnia.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Lucyna.bartoszko
20 maja 2019, 18:39Czasem takie nic nie robienie jest bardzo ważne dla zdrowia fizycznego i psychicznego ;-) naladowalas akumulatory i będziesz miała siły do działania
wojtekewa
20 maja 2019, 22:17Fakt, takie leniwe popołudnie było mi potrzebne, choć później miałam wyrzuty sumienia, że nic nie robiłam.