Jak zawsze na niego czekam bo odpocznę, posprzątam, pobiegnę na zakupy, poczytam, posiedzę, spotkam się z koleżanką itp. Milion planów a wychodzi jak zwykle... Wczoraj była piękna pogoda i pojechaliśmy na wycieczkę rowerową. Dosyć fajnie się jechało, tak jak lubię (po płaskim) bo wtedy pracują mięśnie nóg bez zbytniego obciążenia. Jednak przyjechałam z ogromnym bólem glowy, śmiałam się potem, że to z nadmiaru świeżego powietrza. Jezdzilismy leśnymi drogami, a tam mnóstwo fragmentów takiej piaszczystej drogi (typowo nadmorskiej) i oczywiście koło utknęło w piachu, przekrecilam kierownice i....nie wiem kiedy leżałam na ziemi a na mnie rower. Lewe ramię stłuczone, na lewym udzie dwa ogromne siniaki (granatowe) i lekko stłuczone kolano. No cóż straty muszą być hihihi no i potwierdzenie, że sport to nie zawsze zdrowie :)
Jutro nowy miesiąc, nowe wyzwania, nowa walką - a może ciąg dalszy- o lepszą sylwetkę, mam nadzieję, ze waga spadnie bo coś jakaś taka odporna:):). A Wasze plany na kwiecień???