Witajcie moje Kochane
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim wpisem. Tak jak wczoraj napisałam dzisiaj zaczynam, jak Bóg przykazał. Wstalam rano wypiłam szklankę ciepłej wody z cytryną, zjadłam płatki owsiane z mlekiem i pojechałam do pracy. Najpierw wypiłam kawę z mlekiem (nie wypije kawy bez mleka, ale za to bez cukru). Wzięłam dzbanek 1,3 litra wrzuciłam kilka plasterków cytryny i pomarańczy i postawiłam na biurku. Zaczęłam się śmiać, że jak się obstawię kubkami, dzbankami to nie starczy miejsca na komputer i nie będę miała jak pracować. Do końca pracy czyli do 16 zjadłam jeszcze rogalika, wypiłam druga kawkę i wypiłam w sumie 2,5 litra. Te cząstki pomarańczy i cytryny ślicznie wyglądały w przezroczystym dzbanku więc szybki MMS do męża: ja też taki muszę mieć! A mąż? Napisz gdzie go można kupić i o 14.30 będzie w domu. Nie spokojnie napisałam, wrócę z pracy i pójdziemy do sklepu w ramach spaceru. I tak było, około 5 km po świeżym powietrzu szybkim krokiem. Z tym świeżym powietrzem to trochę przesada biorąc pod uwagę, że jest smog i czasem trzeba było iść przy ulicy. Ale dzbanek mam i już przytuliłam niecały literek wody. Brawo ja!!! Na obiadek gulasz z piersi kurczaka, potem pomarańcza, a na kolację 4 kromki chrupkiego pieczywa (zimny cień) z zieloną sałatą i pomidorem. Zaliczyłam 30 minut na bieżni, masaż zrobiony przez męża i jeszcze czeka mnie pomalowanie paznkoci dzisiaj będą śliwkowe. Pozdrawiam serdecznie
Melka2018
25 stycznia 2018, 20:47Mam tylko jedna mandarynke wiec zrobie dopiero na Sobocie akurat mam nocna zmianę w pracy wtedy to postawie sobie dzbanek na biurku i wypróbuje dam znac
wojtekewa
25 stycznia 2018, 21:18Dasz radę!!
katy-waity
25 stycznia 2018, 19:52hmm, nie chce sie wymadrzac, bo sama kiedys malo jadlam ...ale masz swiadomosc ze bardzo malutko jesz?, na takim menu trudno bedzie wytrwac..Do tego te menu, kolacja "4 chupki z salata i pomidorem" (straszne)... doprowadzi Cie do takich niedoborow, ze bedzisz miala slabe wlosy, paznokcie, zle samopoczucie, i gwarancje joja, .Zmien dietetyka, bo ten sprowadzi Cie na manowce (gdybys mieszkala w Warszawie polecilabym Ci dobrego)
wojtekewa
25 stycznia 2018, 20:08Nawet nie pomyślałam, że się wymądrzasz, nawet nie wiesz jak się cieszę, że ktoś z boku powie to nie tak, to źle, zmień to, zastanów się nad tym ... Mnie się zawsze wydawało, że 1200 jest ok, więc nie pomyslalam, że może być coś nie tak.
katy-waity
25 stycznia 2018, 20:31wiekszosc czasu odchudzalam sie dietami typu cambridge (450 kcal na dzien) pozniej 1000, 1200, zawsze konczylo sie wielkim jojo, wydawalo mi sie ze 'zmadrzalam" i wybralam sie do dietetyczki z gotowa prosba o ulozenie mi diety 1500 kcal, dietetyczka poinformowala mnie ze moja podstawowa przemiana materii na teraz to 1700 kcal, jedzac mniej bede spowalniac metabolizm, i bede szkodzic zdrowiu, ale przeciez sie ruszam, wiec powinnam jesc jeszcze wiecej, przekonala mnie do menu 2300 kcal na start, straznie panikowalam ze przytyje ...a teraz po 3 tygodniach i 3 dniach dniach mam -4 kg. Nie bylam glodna ani przez moment, jem pysznie, zdrowo, nie brakuje w mojej diecie niczego (lacznie z tluszczami) Naprawde najlepsze co teraz mozesz zrobic dla swojego zdrowia i figury:) to uciekac od tej dietetyczki, poszukaj kogos, kto ma zupelnie inne, mądrzejsze spojrzenie na odchudzanie ..
katy-waity
25 stycznia 2018, 19:47Komentarz został usunięty
andula66
25 stycznia 2018, 18:21Jeżeli chodzi o kalorie to ja od dietetyczki miałam 1500 kalorii bez ćwiczeń ( po operacji) waga wtedy 66 i schudłam
wojtekewa
25 stycznia 2018, 19:28Ja mam 1200 bez ćwiczeń, umówiłam się na spotkanie w przyszłym tygodniu aby jeszcze porozmawiać o kaloryczności posiłków.
aska1277
25 stycznia 2018, 16:37Brawo za ilość wody ;) ja dziś tylko 1,3 litra wciągnę plus czerwona herbata ;) Ja pazurki jutro ogarnę ;) bo wczoraj malowałam i dziś jeszcze jakos wygladają ;) Pozdrawiam
wojtekewa
25 stycznia 2018, 17:20Dzisiaj wypiłam wody 2,5 litra a resztę zobaczymy :)
aniloratka
25 stycznia 2018, 13:22Fajnie ze jestes taka pozytywna :D dobrze jest sie czuc dobrze na diecie :) a ale tez warto jesc dobrze. chrupkie pieczywo to sam cukier i jakies spulchniacze, kup sobie normalny razowy (nie barwiony karmelem) chleb i powiem ci ze wiecej niz 2 skibki nie zjesz. na to pomidorek i oliwa z oliwek, kaloryka jest, tluszcze sa, wegle sa. do tego jajko zeby byly bialka. zamiast jakis platkow po ktorych bedziesz glodna za 2 h zjedz jajecznice na maselku :D na prade nie trzeba sie zywic waflami ryzowymi na diecie
wojtekewa
25 stycznia 2018, 14:09Dietę mam rozpisana na tydzien i ona obowiązuje przez dwa tygodnie, a ponieważ nie chce mi się codziennie (i nie bardzo mam czas żeby codziennie gotować) przez dwa dni jem to samo. Pieczywo chrupkie mialam wczoraj, a dzisiaj już chleb razowy (kupiłam ze szpinakiem) .
Skarlet24
25 stycznia 2018, 12:18Fajnie, że podeszłaś do wszystkiego z takim samozaparciem :) i chyba masz naprawdę kochającego męża, dobrze, że Cię wspiera ;)! Mocno trzymam kciuki za Ciebie!
wojtekewa
25 stycznia 2018, 12:39Na męża zawsze moge liczyć to ja bardziej jestem tą zołzowatą, wcześniej się stresowałam, że waga stała w miejscu, ale od wtorku faktycznie moje podejście jest jakieś inne, ale Lili_2017 jakoś optymistycznie mnie nie nastawiła i dała naprawdę dużą zagwostke pozdrawiam
Skarlet24
25 stycznia 2018, 12:48Lili_2017 ma rację :)
wojtekewa
25 stycznia 2018, 14:09Absolutnie nie neguję tego co pisze Lilly i coraz bardziej o tym myślę.
wojtekewa
25 stycznia 2018, 11:12Ale nie obraziłas się za blond??? Jak dostałam dietę pytałam dietetyczki czy to czasem nie za mało, ale stwierdziła, że nie. Mojj znajomy z synem do Niej chodził, ładnie schudli i trzymają wagę. Głodna nie chodzę, a czytałam trochę tutaj fora i pamiętniki i mam wrażenie, że ile nas tyle opinii i zdań. Większość twierdziła, że 1200 jest ok- właściwie jesteś pierwszą (chyba) która napisała, że to malo. Napisałam też do dietetyczki, że chce się spotkać aby omówić kaloryczność posiłków -zobaczymy co powie.
aniloratka
25 stycznia 2018, 13:19faceci sobie ukladu hormonalnego nie rozwala., ale ty brakiem tluszczy w diecie i niska kaloryka polaczona z wysilkiem fizycznym (zwiekszony kortyzol) juz tak.
ola811022
25 stycznia 2018, 09:21Gratulacje! Super dzień :) zazdroszczę ci picie tej wody - ja zdecydowanie mniej :(
wojtekewa
25 stycznia 2018, 09:43Ja też nie mogę pić tej wody, ale od wczoraj tak się na nią nakręciłam i jeszcze wczoraj młodsze dziecię w nią skręciłam. Zobaczymy na ile starczy mi zapały na nią, bo dzisiaj jak tylko przyszłam do pracy ileś maili od chorej szefowej (przebywającej na zwolnieniu)w stylu: pilnuj tego, zmniejsz to, podwyższenia tamto, wyjaśnij tamto z klientem, przyślij mi jeszcze to. Nie jestem osobą, która ma zlewkę tylko raczej się przejmuje i już mi wszystko opadlo. Ale jak napisał mąż spoko o 16 humor wroci. A koleżanka na pocieszenie dała mi kawałek pachnącej tarty z owocami. Już Jej nie lubię :)
andula66
25 stycznia 2018, 07:55Super sposób na picie wody ja w pracy pije dużo herbat z cytryna i imbirem. Powodzenia
wojtekewa
25 stycznia 2018, 08:19Herbatę też lubię musi być koniecznie z cytryną, ale imbir tylko sporadycznie.
Melka2018
24 stycznia 2018, 23:35Zawsze piłam wodę z samą cytryna muszę spróbować z pomarańczą dodajesz konkretne proporcje na 1 litr wody czy na oko :)
wojtekewa
25 stycznia 2018, 06:27Na oko, na dzbanek dałam trzy plastry pomaranczy, które przekrojami ma pół i dwa plastry cytryny. Wcześniej piłam samą wodę lub z cytryną, o pomarańczy nie pomyślałam, a na mandarynkę nie wpadlam. Daj znać czy smakowała. Pozdrawiam
agnieszka.kinga
24 stycznia 2018, 23:12Jestem z Ciebie dumna!
wojtekewa
25 stycznia 2018, 06:24A jaka ja jestem dumna! Ale dzisiaj ćwiczeń nie będzie bo czuję mój kręgosłup, chyba że wymyślę coś lekkiego, zobaczymy, zdam relacje na pewno. Miłego dzionka.
agnieszka.kinga
25 stycznia 2018, 10:11Małymi kroczkami do celu :))