Witajcie środowego poranka
Wczoraj dzień minął PRAWIE na przestrzeganiu diety: rano woda potem dwie kromeczko chleba z sałatą i pomidorem bo jakoś biały ser, który był w jadłospisie dostał nóg i w lodówce go nie znalazłam. Biegiem do pracy - to tylko tak z nazwy- bo wsiadłam w autko i heja, no ale jeszcze starszego odwiozlam do szkoły potem drugiego, szybkie zakupili o 8:45 w pracy zobilam sobie kawkę. Dzień ciężki (czy u Was też na koniec roku takie zamieszanie jakby był koniec świata?), potem bułka na szybko - sucha niestety i jabłuszko soczyste, twardziutkie lekko slodkie takie jak lubię. A potem czas dla siebie czyli po pracy wybraliśmy się z ludźmi z zespołu na burgera. Był pyszny, pyszniutki, z maślana bułeczką, roszponką, pomidorkiem, serem mozzarella, oczywiście mięskiem i jeszcze czymś tam, polany majonezem i keczupem. Jakie to było dobre, gorące, pachnące, do tego pyszna pomarańczowa lemoniada. Pyszota!!! Ja nie jadam tego typu rzeczy, ale to było mistrzostwo. Uśmiałam się przednio, przepona pracowała bardzo i to była wczorajsza chwilą tylko dla mnie. I dlatego było tylko PRAWIE przestrzeganie diety.Dzisiaj mam dzień wolny- zaraz przyjadą fachowcy i będą montować mi meble także potem też będę miała chwilę dla siebie z mopem na rejonach. Ale to już zupełnie inna historia. Pozdrawiam i życzę dobrego dnia, wszak to dzisiaj mikołajki.