...chyba sie zadomowił. Od soboty próbuję się go pozbyć ale z marnym skutkiem. Nic na niego nie działa. Rozgościł się u nas na dobre i chyba zostanie do października. Chyba że wcześniej znajdę na niego jakiś sposób...
Niby powtarzam sobie że to nic, ze mamy jeszcze sporo czasu że ze wszytski zdążymy... Ale trzeba spojrzec prawdzie w oczy. Lista spraw weselnych codziennie się wydłuża, a czas na ich załatwienie niemiłosiernie ucieka. Najgorsze jest to że większości spraw nie da się przyśpieszyć. Trzeba spokojnie czekać do ostatnich dwóch tygodni, czasem tygodnia.
Powtarzam sobie że nie ja jedna przez to przechodziłam, że mam niesamowitą pomoc ze strony całej rodziny,że jakoś to będzie, bo musi być(Szkoda tylko ze nie wiem jak)
Stres ślubny to nic dobrego! uspokoje się chyba dopiero wtedy jak obmyślę całą uroczystość. Tylko że myśleć o tym nie mogę bo się stresuje i tak koło się zamyka. Ale dziś zaciskam zęby. Nawet gdybym dostała nagłego ataku astmy, albo zaczęło mi się robić słabo obmyslę wszystko. Zamknę oczy i zaplanuję krok , po kroku. Później zdecyduję się na torta i resztę dekoracji. A jak ktoś zadzwoni do mnie z jakimś nowym, rewelacyjnym pomysłam poprostu sie rozłączę!
Nie dam się!
Dietko też nie jest dobrze. Przez stres nie mogę jeść! Wczoraj skończyło się na śniadaniu(do 19.00) Wieczorem zjadłam jeszcze bułkę i sliwki ale nie oszukujmy się jadłam za mało! Do tego wszytskiego nie wypiłam nawet litra wody! Ehhhhh Noramlnie żołądek mi się zaciska.
Jedyny sukces to wczorjszy bieg i pokonanie kolejnych 6 km. Mam nadzieję że dziś powtórzę wczorajszy sukces, ale wszystko zależy od tego o której wrócę do domu- dziś poszukiwanie garnituru i paru innych rzeczy ślubnych.
Tak ślubie i dietkowo witam Was w nowym tygodniu!
CarolineAnne
24 sierpnia 2009, 10:25jedzenie ze stresu? az za dobrze to znam... a kto cie nawiedził? kiciak mały? :) to miło :) Mój tez do mnie przyszedl malutki niespodziewanie :) moja babcia zawsze mowila ze koty dzialaja uspokajajaco na czlowieka, i ze przychodza jak czuja ze ktos potrzebuje dobrych fluidów :) cos w tym jest bo jak mam stresa to ten zawsze spi na poduszce przy mojej glowie :)
wiosna1956
24 sierpnia 2009, 10:09się , staraj sie myślec pozytywnie wszystko będzie OK. - zobaczysz co do biegania ja mam podobnie jak ty polubiłam to i dumna jestem z siebie bo pokonuję takie małe wyzwania ale dla mnie to duży wysiłek jest trzymaj sie moja droga udanego tygodnia -Iwa-
kotusiek
24 sierpnia 2009, 08:27oj Kochana nie jest już tak różowo, a to już niedługo niedługo... ciesze się, że Twój już wrócił, jednak męzczyźni są nam potrzebni jak tlen, bo co byśmy zrobiły bez ich minek i tego włąśnie starania hehe i to wszystko robią dla nas... Jedz więcej bo za nieługo zaczniej mdlec! i co z tego bedzie dobrego nic! Uwazaj na siebie. Całe szczescie, że dobry humor Ci dopisuje, to wazne. Pozdrawiam