Cały weekend zmarnowałam. Pod względem dietkowym oczywiście. Zła jestem na siebie i na to że nie potrafiłam odmówić sobie kolejnych przekąsek, obiadków i późnych kolacji. Wrrrrrrrrrrrr
Trudno, stało się. Mogę tylko obiecać że to już sie nie powtórzy. Będę się starać dwa razy bardziej!
Dobrze że chociaż biegi zaliczone. W sobotę 6,1km a w niedzielę, zaraz po tańcach 6,3.
Teraz do piątku odpoczywam od biegów. Nie chcę żeby organizm się przyzwyczaił. Przez ten czas wrócę do rowerku i ośmiominutówek. No i oczywiście ścisła dieta. Bedzie o tyle łatwiej ze K jedzie do rdziców więc nie będzie mnie kusił jedząc ok 22.00 pyszną kolację , której zapach roznosi się po całym mieszkaniu.
Ślub zbliża się wielkimi krokami a ja dalej jestem nie gotowa. I nie chodz mi tylko o te 5 kg "nadwagi" ale ogólnie o wszystko. Z uwagi na dobre samopoczucie staram się nawet o tym nie myśleć. Ostatnio nawet K badziej jest w to wszytsko zaangażowany niż ja. I to chyba dobrze. Jego (typowo meskię) chłodne i realne spojrzenie na wszystko wyjdzie nam tylko na dobre. Tylko co ja zrobię jak on zacznie panikować? Chociaż nie wyobrażam sobie tego....
Silnie zmotywowana i zdesperowana(mam coraz mniej czasu) zaczynam kolejny tydzień! Po lepszą siebie(o ile to wogóle możliwe)
agbo1971
18 sierpnia 2009, 09:07Aniu, odrzuc smutki precz. Bedzie dobrze. To calkiem normalne, ze przed tym wielkim dniem masz ciagle obawy, ze nie jestes przygotowana. A co do dietkowania, to rzeczywiscie jest lepiej samemu sie odchudzac, bez kusiciela przy boku, ktoremu wszystko wolno jesc, a o czym my mozemy tylko pomarzyc. Pozdrawiam. Aga
wiosna1956
17 sierpnia 2009, 10:15kiedy jestesmy same i nie trzeba nikomu gotowac i nas nie kuszą niczym jak zaczniesz cwiczyc to szybko bedziesz traciła wagę a kiedy ten ślub ? pozdrawiam -Iwa-
kotusiek
17 sierpnia 2009, 08:14Spokojnie Wojnierz, nie ma co się na siłe denerwowac- ja ostatnio też nie odczuwam by mój ślub mnie dotyczył także wiem doskonale co czujesz. Ja ostatnio nawet jestem skłonna powiedziec, że nie potrzebuje już ślubu i całych tych ceregieli w sumie... bo po co to wszystko- tylko aby sie ludzie bawili i nic więcej... Eh dietkowanie to spokojnie- myśle że jesteś w stanie zrzucić aż te 5kg ;) w końcu najlepiej jest zrzucać po trochę, a nie wszytsko na raz i potem jo-jo. No cóż, głowa do góry i uszy na czartach ;)