Witam :)
Dziś chciałabym odpowiedzieć sama przed sobą na najważniejsze pytanie, które powinno paść na samym początku pamiętnika.
Jaki jest mój cel?
Zacznijmy od tego, że cel to nie punkt w czasie, w którym zarzucę wszystkie "dobre maniery" osoby na tzw. diecie tudzież prowadzącej zdrowy tryb życia. Cel to uświadomienie sobie swojej siły zarówno psychicznej jak i fizycznej. Nie musi to być określona waga, określony bf czy cm w pasie. Chodzi o stan w którym będę wiedziała, że jestem silna :) to jest mój cel.
Rozumiem osoby, które wyznaczają sobie cele typu w 3 miesiące 15 kg. Być może tym osobom łatwiej się kontrolować i powiedzmy "spinać dupke" w dążeniu do swojego celu ale czy rzeczywiście z tymi 15 kg mniej osiągną właściwy cel, hmm trudno powiedzieć. To już indywidualna sprawa. W moim przekonaniu wszystko zaczyna się w głowie i tam trzeba sobie wszystko poukładać. Zmiana nawyków żywieniowych, sport i inne aspekty zdrowego życia są ważne ale nie może być całym światem. Taki "cały świat" byłby bardzo mały i pewnie mało kto czułby się w nim szczęśliwy. Dlatego jestem fanką powolnych przemian, by nie wywierać presji na samym sobie, by umieć racjonować sobie małe przyjemności. Nie zamykać się na wszystko co ma dużo kcal, nie być fanatykiem. Jak wiadomo historycznie każdy fanatyzm kończy się źle. Także jak jest impreza to nie siedzę z wodą mineralną smętna i głodna. Owszem nie wypijam litra wódy i nie zagryzam mega pizzą ale jak od czasu do czasu wypije sobie drinka i zjem coś dobrego to ziemia się nie wali :) (pode mną również :P)
Także w skrócie cel to być zdrowym, silnym i optymistycznym, a wszystko z ciałkiem się ułoży ;)
Bajo
nieznajoma-ona
2 sierpnia 2014, 21:53bardzo mądre podejście do sprawy, wiadomo nie można wyeliminować wszystkich kalorycznych rzeczy, bo te zmiany powinny być już na stałe a nie tylko na czas diety, przynajmniej nie będziesz musiała się martwić o efekt jojo
MrsShout
1 sierpnia 2014, 14:58Jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi. Piwo czy pizza raz na jakiś czas nie spowodują, że od razu wszystkie kilogramy wrócą. Ale trzeba znać umiar i nie uznawać tego jako 'porażkę', a niestety wiele osób robi...