Witajcie, długo nie umieszczałam wpisów bo każdą wolną chwilę poświęcałam na mój ubzdurany kalendarz adwentowy i inne ozdoby. Było też trochę wyjazdów i nie miałam dostępu do neta. Czasami wpadałam na chwilę by poczytać co u was i dalej brałam się do szycia:)) Wymyśliłam sobie kalendarz z wyhaftowanymi wzorami świątecznymi i siedziałam cały czas i haftowałam, a później szyłam worki. Trochę mi zeszło ale zdążyłam.
Efekt jest taki, że całkowicie poświęciłam się innym rzeczom a o sobie zapomniałam. Ćwiczeń- ZERO przez ten cały czas, dieta też nie szczególnie. Znów przestałam pić wodę, a moje codzienne płyny kończyły się na 2 kawach. Nie zajadałam się jakimiś śmieciami ale zapominałam o regularnych posiłkach i jadłam albo nie, byle szybko bez namysłu, bez warzyw. Moja waga cały czas stała lub delikatnie rosła, dzisiaj jednak pokazała ciut mniej a dokładnie 0,3kg. Z 93,9 zeszło na 93,6kg. Szału nie ma, zawaliłam cały miesiąc ale znów do was wracam z chęcią poprawy. Zrobiłam pomiary bo ostatnio zapomniałam, kilka cm ubyło.
Szyja -1cm
Ręka- 2cm
Biust- 0
Pod biust.- 0
Talia- 4cm
Pas- 5cm
Biodra- 2cm
Udo- 2cm
Na kolanem- 2cm
Kostka- 1cm
Chciałam dodać zdjęcia kalendarza ale coś się nie może wgrać. Innym razem.