starałam się nie jeść ....ale wpadły 2-3 kawałki ciasta tak do kawy...
na grillu zjadłam 2 karkówki i pyszną sałatkę zrobioną specjalnie dla mnie....
było super.....
sporo się nachodziłam bo Marzenka ma 2 dzieci ...maluchy i trzeba było je pilnować...a wiadomo dzieci nie siedzą w jednym miejscu...
w poniedziałek spaliłam całe jedzonko na crossie...oj był czad....jeszcze dupsko czuję....
dzisiaj powtórka...
a teraz mycie okien.....bo szykuje się nowa praca ...ale szczegóły w połowie maja...