witam
witam potulnie i smutnie pierwszy raz bylam tu wlasnie w tamtym roku wlasnie w listopadzie tak sie wszystko zaczelo i bylo swietnie do kwietnia tego roku a od kwietnia do dnia dzisiejszego totalna klapa .
rok temu prawie 81 kg jak zaczelam w kwietniu mialam 62 kg a na dzien dzisiejszy 68 kg i nie umiem sie podniesc w gore
od kwietnia ja tu nie pisze i poleglam . niemam sily walczyc
prosilam o wasze wsparcie kilka razy a znow nie pisalam wstyd mi
chcialabym znow zaczac chcialabym byc silna radzic sobie tak jak wtedy kiedy tu zaczelam w tamtym roku jak chudlam w oczach
zle mi teraz ze soba kiedy poczulam sie rewelacyjnie jak mialam niecale 62 kg jeszcze tak niedawno a teraz nawet nikt nie komentuje wiecie jak cschudlam kazy podziwial ale co z tego jak teraz znow jest fatalnie
teraz obiecuje byc tutaj i nie zniknac chcialabym sie nie poddac
pozdrawiam
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
tatusiu
28 listopada 2012, 08:18hej kochana ja tez znikałam stąd i mi to nie pomogło a pogorszyło sprawe brak słow dlatego trzeba wziąsc sie w garsc i walczyc i wspierac sie bo to pomaga ...ja jeszcze nigdy nie miałam 62 kg marze o tym i moze mi sie wreszcie uda ...no głowa do gory ...bedzie dobrze
Vanillia5
27 listopada 2012, 17:33Cześć wikus86 Ja przygodę z Vitalią zaczęłam dopiero dzisiaj. Przeczytałam Twój wpis i musiałąm napisać...może nie mam dzieci i takiej długiej historii z odchudzaniem ale u mnie sytuacja wygląda podobnie:) W styczniu tego roku ważyłam 76-78 kg. do końca kwietnia już 64kg bez żadnej diety i ćwiczeń!! W środku nocy potrafiłam się rzucić na schabowego z ziemniakami ale i tak chudłam...potem zaczęłam biegać bo mnie ciągnęło do tego i w rezultacie do końca lipca ważyłam 61kg niestety coś sie stało i już 11 sierpnia (w dzień ślubu mojej siostry) ważyłam 65kg....załamałam się ale i wróciłam do chłopaka co skończyło się na dzień dzisiejszy wagą 74kg:( siąść i płakać.....ale się nie poddaję:) Mam propozycję!! Możesz do mnie napisać gdy tylko będziesz miała ochotę na obżarstwo a na pewno Cię ochrzanie:):):) Odchudzajmy się razem!! Mam nadzieję, że będziesz moją motywacją:) Nie poddawaj się bo nie warto!! Jak raz już osiągnęłaś cel - dokonasz tego i drugi raz!! Wierzę w Ciebię:) i w siebie:) a przy okazji: praca na działce może być świetnym motywatorem do aktywności fizycznej!! Ja tam mam zamiar jutro myś okna a po jutrze wyszorować moje auto:)