wieje w Wawce przeokropnie....halas za oknem mnie obudzil :(
Maciej juz na uczelni...a ja siedze samiutka i nie wiem co ze soba zrobic
Malemu chyba sie troche polepszylo. wiec nawet wizytu u weta mi odpadla
moze jakies zakupy?...calkiem niedaleko mam do galerii Mokotow...ksiazke moze jakas fajna zakupie....tylko strach wyjsc na ten halny
niestety nie dalam rady ...skusilam sie na tego bananowego potwora...bo tak pieknie pachnialo w domu...i smakowalo tez niezle :)
to ja Wam zycze fajnej niedzieli....i niskokalorycznych sernikow :P:P
karioka97
19 marca 2017, 10:48No i u nas wieje ale i trochę słoneczka jest. Sama nie wiem, co mam dzisiaj robić, bo nic konkretnego mi się nie :)
FranekDolass
19 marca 2017, 10:16U nas też wieje i też nie mam pomysłu na ten dzień :( Zaraz będę piekła z Lenką bananowe babeczki z białą czekoladą ... I cóż mam Ci powiedzieć na temat silnej woli :) Jutro Ci powiem :) Cmok :)
wiktorianka
19 marca 2017, 10:29bananowe babeczki to by jeszcze przeszly....tylko ta biala czekolada <mniaaaammm> chyba niepotrzebna hehehehhe...chyba kupie dzis wage....ale boje sie baaardzo!!...zbieram sie do wyjacia i wymyslam co chwile cos zeby tylko nie pojsc....taki ten strach ogromny hehehehhe...buziaki :)
luckaaa
19 marca 2017, 09:51Witaj :) Masz cudnego piesia :) To hawanczyk ? Zagladalam do ciebie kiedys , kiedys , kiedy mieszkalas jeszcze w innym miejscu . Milo , ze znowu jestes :)
wiktorianka
19 marca 2017, 10:27Tamboo to shih tzu...dostalam go w prezencie, zeby nie czuc sie samotnie po powrocie do kraju :)...on mi chyba zycie ratuje w chwilach zwatpienia i zdecydowanie jest kotwica nadal trzymajaca mnie w polsce. Trudno sie jednak przestawic :(...po tylu latach zycia tam niektore fakty z tutejszej rzeczywistosci p prostu nie mieszcza sie w kategoriach mojego postrzegania ...buuuuuziooole :)