niestety jak w tytule....waga wysoko ponadpaskowa...ok....przyznam sie....61,2 kg....Osobisty twierdzi, ze mam wage wyrzucic do smieci...ze nie mam sie wazyc...ze waga nie jest wyznacznikiem poziomu tluszczu w organizmie....po niedzieli kolejne badania i mierzenie poziomu tluszczu...no ale on swoje, a ja swoje....przytycie okolo 3 kg w 2 tygodnie to jest dla mnie troche porazka...dodam, ze codziennie cwicze....jezeli nie sa to moje dni treningowe z ciezarami to workoutuje w innych formach...zumba, body pump, body attack, MelB.....codziennie cos....wiec skad te kilogramy????...ano chyba z tych weglowodanow....Osobisty twierdzi, ze to przejsciowe....ze teraz to juz miesnie waza....ale jakos stracilam do tego wszystkiego cierpliwosc....zobacze, co pokaza badania...
dzis dzien odpoczynku od cwiczen, za to intensywnie przygotowuje sie do wtorkowego egzaminu....
co ja mam robic????? buuuuuuuu
Grain
22 lutego 2011, 02:35Tylko kurcze, u mnie zawsze był ruch. Zawsze od ponad dwóch lat coś robię. Tu kijki, tam aerobik, tu sama ćwiczę, tam marsze... sama nie wiem. Ale nie poddaję się i jestem dobrej myśli, a dzisiejszą wagę biorę za chwilowy kaprys. :)
advula
21 lutego 2011, 15:16ja bywam średnio 2 x w tygodniu :-) sauna jako taka nie powoduje, że chudniemy, że spalamy tłuszcz - nie :-) raczej otweramy pory i pozbywamy się tokstn z organizmu całym ciałem, najefektywnie jak się chyba da :-) podczas sesji w saunie tracimy dużo wody - trzeba ją potem uzupełnić (można też ciut oszukać cotygodniowe ważenie i iśc na saunę wieczorem dnia poprzedniego - rano waga na pewno pokaże spadek :P) takie tam triki :P powodzenia :-) ja saunę bardzo polecam, bo uwielbiam się powygrzewać leżąc :-)
zoykaa
20 lutego 2011, 16:53dziekuje:)
Grain
20 lutego 2011, 13:17Może faktycznie po prostu zacznij żyć i cieszyć się życiem. :))) Wagę schowaj do szafy (ach gdyby to było takie proste!), uśmiechnij się do siebie w lustrze, zrób dzień dla siebie. Mazidła, pachnidła, upiększacze. Obejrzyj fajny film, poczytaj ulubioną książkę... i tyle. Zapomnij chociaż na chwilę, że gdzieś trzeba gonić i coś zrzucać. Zrelaksuj się przede wszystkim. :)
iwonalek
19 lutego 2011, 23:33Ale Twoje przytycie jest chyba inne niż nasze .....Nie sądzę że ten przyrost wagi jest spowodowany wałeczkiem tłuszczu który pojawił się na Twoim brzuchu......Jeżeli chcesz tak intensywnie ćwiczyć musisz jeść inaczej taki wysiłek jest wyniszczający i nie ma nic wspólnego ze zdrowym stylem życia.Myślę ze twój organizm magazynuje bo pamięta co było wcześniej czyli bilans zerowy.Wszystko co jadłaś spalałaś .Daj mu trochę czasu jak zobaczy że to trwała zmiana zacznie się zachowywać normalnie czyli spalać nadmiar kalorii.Ja bym zaufała temu trenerowi. Zobaczysz wszystko będzie OK .Pozdrawiam i trzymam kciuki
zoykaa
19 lutego 2011, 22:08wydaje mi sie,ze za duzo cwiczysz..ja od samego czytania Ciebie trace kalorie i sie mecze...:)
renianh
19 lutego 2011, 20:40Mam dokladnie to samo cwiczę coraz więcej jem coraz mniej a waga w górę ,też nie wiem co robic.Nie podoba mi się to .
jolajola1
19 lutego 2011, 19:40więc ja bym to porzuciła . . .wedle mnie, to masa prawie kulturystyczna Ci sie robi, a chyba niezupełnie o to Ci chodziło
deepgreen
19 lutego 2011, 19:36Po 1 to sie rozebrac do rosolu i popatrzec w lustro.Potem polubic te laske co tam stoi,a potem zrobic wolne od silowni..Moze Twoje cialo powoli przymierza sie do bycia Rambo?Na koncu mozesz tez i wage wyrzucic one sa falszywe wszystkie...A na koncu zapytac Swojego Lubego co mysli...on Ci na pewno prawde powie:-)