Kończy się właśnie kolejny weekend,ale ten był wyjątkowy!Chyba pierwszy raz od dwóch lat weekend bez grzechów kulinarno-jedzeniowych!!!to jest mega sukces,bo każdy weekend to jakaś fala pokus,ale tym razem było spokojnie,choć wczoraj po spotkaniu ze znajomymi mogłam rzucić się na kebaba,albo podjeść jakieś czipsy,które zalegają w domu,ale nie!nie nie!euforia sukcesu tym razem jest silniejsza!!!
Krokiem milowym i tym na co czekam jest magiczna cyfra''6''.
Cel na ten tydzień to ''6'',czyli ujrzeć na wadze coś poniżej 70kg,choćby 69,9...potem to już z górki :))))
Magiczna szóstko nadchodzę!!!!!!
onekinga
5 kwietnia 2011, 01:42Kochana proponuję pozbyć się wszelkich kusicieli;-) Bo oni będę czekać na Twoja chwilę słabości;-/ Ja tez marzę o 6 z przodu........ Nawet w wersji 69,99 hihihihihih Gratuluję ogarnięcia pokusy