No I stalo sie...po kilkumiesiecznych bataliach z operatorem mojego tel komorkowego przenioslam sie z kontraktu na karte ....pewnie mniej bede teraz spedzac na pogaduchach z kumpelami I na fb. Dodatkowo postanowilam przeznaczyc zaoszczedzona kase na karnet na silke.nie,zebym nie miala na nia kasy,to byl poprostu spontan. Tak w ramach dodatkowych pozytywnych zmian w zyciu.
Co do silki to wybralam najblizsza od domu. Nie ma tam zadnych rozowych hantelek,pilek czy tez innych lekkich sprzetow.jest to bardzo hardcorowa silka I szczerze to mimo iz bywalam kiedys codziennie na silowniach,polowy tego sprzetu nie znam,wiec licze na mala pomoc ze strony obslugi lub umiesnionych panow;-) jeszcze zadnej pani oprocz instruktorki tam nie widzialam,ale cwiczylam tam zaledwie dwa dni.
Grunt to od czegos zaczac!