Potem jeszcze syn przyniósł własnoręcznie upieczona małą kiełbaskę z ogniska.... Skonsumowałam z dwoma pokrojonymi w ćwiartki pomidorami, grzanką i jabłkiem.
Znowu wypiłam kawkę sypaną z mlekiem.
Pocieszając siebie sama... może nie będzie tak źle z kaloriami, bo za cały dzień nazbiera się nie więcej niż 2000.
Zmierzę się w przyszły piątek, zobaczymy co się okaże.
Miłego sobotniego wieczoru wszystkim, jutro już Zielone Świątki.
Herbata185
19 maja 2013, 08:53Ja również nie potrafię odmówić sobie porannej kawy. Dla mnie to wstęp do śniadania.
prostota
18 maja 2013, 21:171000 kcal? To stanowczo za mało, niezależnie od tego, co zjadłaś! Liczysz kalorie w trakcie odchudzania? Jeśli tak, to pamiętaj, żeby było ich więcej niż Twoja podstawowa przemiana materii - kalkulatory znajdziesz wyszukując w google :) Powodzenia z dalszą walką!
flaviadeluce
18 maja 2013, 21:04jeden dzień grzechu nie zaszkodzi ;)