Tak więc wczoraj byłam na pizzy z mężem Zjadłam cztery kawałki ,wypiłam sobie drinka ,a potem poszliśmy jeszcze na lody .Mąz oczywiście duży ,a ja mały bo nie jestem jakąś smakoszką lodów Kalorii pilnowałam więc zmieściłam się w mojej dziennej normie ,więc jest ok i nie ma wyrzutów Pizzę zamówiłam z grillowanym kurczakiem co by tych kalorii było mniej .Moja ulubiona to niestety z boczkiem na sosie śmietanowo -majonezowym ....pycha .I jeszcze jedno ,poszliśmy zaznaczam, nie pojechaliśmy ......Może to nie bardzo daleko bo ok 1km ale zawsze to coś
I tak sobie myślę ,że w każdej restauracji czy barze ,przy każdej potrawie powinna byc ich kaloryczność żeby każdy miał świadomość ile ich je . W dzisiejszych czasach gdzie problem z nadwagą jest coraz większy byłoby to fajne . Pewnie ten kto chce się nażreć i ma to gdzieś, takie kalorie napisane koło potrawy by go nie zniechęciły ale np. dla mnie gdzie raz na jakiś czas bym się wybrała na pizzę mogłabym świadomie wybrać tą czy tą
O takie moje rozmyślenia na ten temat .....oglądałam kiedyś taki program właśnie na temat pisania kalorii przy potrawach było to w Wielkiej Brytanii tam problem z otyłością jest dużo większy niż u nas .No i wyszło z tego ,że restauracje i bary z fast food -em nie są za tym bo boją się ,że ludzie zaczną bardziej świadomie jeść i spadną ich obroty. Tak więc chyba prędko czegoś takiego nie będzie I jeszcze jedno mi się przypomniało ,czy są w Waszych miastach jakieś bary ,czy restauracje ze zdrową żywnością ? U mnie w mojej małej mieścinie nie ma ,a chciałabym sobie zjeść coś dobrego i zdrowego ,jakąś sałatkę ....szkoda , taki zamiennik śmieciowego żarcia .
No nic mykam ,poczytam co u Was i za ćwiczenia bo dziś poniedziałek i rower na mnie czeka PA
AniaZielona
31 sierpnia 2015, 16:56w niektorych barach sa podawane kalorie,np.Nortfish albo Subway czy MC :P ale w normalnych restauracjach tez mozna sie z tym spotkac.To zes zaszalala,ale skoro w limicie kcal to czemu nie ;-) ja tez czasem jadam na miescie ale wtedy lzejsze posilki w domu.Grunt to udany wypad z połówkiem ;-)
Wena10
31 sierpnia 2015, 17:03Ano zaszalałam ale prędko się to nie powtórzy: )
Magdul2305
31 sierpnia 2015, 14:54W jednej z knajp w których byłam w Londynie było menu w którym odrębnie zostały zestawione potrawy lekkie i dietetyczne. Przy nich była podana kaloryczność. W całej reszcie czyli w tych ich fish&chips i innych nie podano tych wartości. a szkoda, moim zdaniem też powinny figurować. W Polsce się nigdzie z tym nie spotkałam a bywam często w restauracjach. Pozostaje wybierać sałatki z vinaigretem i liczyć na to że faktycznie jest niskokalorycznie :) Sieciówki typu Burger king mają kalorycznosć podana na swoich stronach w internecie. Jak sobie popatrzyłam ze jeden hamburger potrafi mieć 1000kcal to się nie dziwię że nie chcą podawać tych informacji w knajpach bo naprawdę świeciłyby pustkami :)))
Wena10
31 sierpnia 2015, 16:37No właśnie, a szkoda. Skoro jest obowiązkowa na każdym produkcie zapisana ilość kcal w 100 gramach to dlaczego nie może być tak w restauracjach przy gotowych daniach: (