Dziś zadzwoniłam do koleżanki i przeprosiłam za zachowanie i w sumie przepraszałyśmy się nawzajem Dobrze,że to zrobiłam od razu czuję się lepiej no i wkońcu nie jestem zołzą tylko czasem coś mi odbiją tzw. dół no i wtedy czasem się nie kontroluję .Najważniejsze,że wszystko ok ,umiem przyznać się do błędu
Tak poza tym to z dietą nie tak źle .W poniedziałek i wtorek nawaliłam ale teraz juz wszystko jest ok ,mam nadzieje ,że w weekend tego nie spierniczę .Ruchu u mnie nie ma bo tak jakoś....po pracy jestem padnięta ,bo wkońcu fizycznie pracuję i najzwyczajniej w świecie nie mam siły.Przychodzę do domu gotuje obiad ,ogarniam co nie co i jak już siądę to czuje jak mi wszystko odchodzi i nie jestem w stanie się wziąć za jakieś ćwiczenia.Może jak będzie mniej roboty to znowu wezmę się za Chodakowską
Pozdrawiam
kasia8147
23 czerwca 2015, 15:59dobrze, że sobie wyjaśniłyście sprawę :) ja też coś nie mogę się wziąć za sport, ale u mnie tak zimno na dworze i w domu, że aż mi się nie chce, a przecież nie będę w czerwcu w piecu palić :D pozdrawiam
angelisia69
20 czerwca 2015, 16:50no i dobrze ze zadzwonilas,przynajmniej moglas spokojnie spac ;-) Masz prace fizyczna to fakt spalasz jakies kcal,ale dodatkowy ruch/cwiczenia przynajmniej 3-4 razy w tyg nie zaszkodza,warto sie przemoc.Nie tylko planowac i sie zbierac a przebrac sie i ruszyc ;-) Powodzonka
Wena10
20 czerwca 2015, 21:24Dzięki: )