Do menu deficytu już przywykłam, nawet na wyjeździe mnie nie ciągnie psychicznie by się kusić.
Dzis piekę proteinki z 1 kg sera i robię sernik piankę z 1 kg sera.
sn jaja 3 szt szynka szwarcwaldzka plaster żółtego sera pół kajzerki bo proteinki brak.
2sn 4 mandarynki
ob pieczarki pierś z kurczaka kurkuma gnocchi na ciepło
kol parówka i dwa gofry cukiniowe bo zalegają.
Pić pić pić...może uda się spokojnie potupac w pokoju.
waga dziś 117.90 ciężko się oprzeć tej pokusie ale pasek jeszcze nie dogoniony choć naprawdę nie podjadam i trzymam się menu oraz deficytu. Nie wklejam tabelki screena bo jakoś zawsze potem coś grzeszę...czekam z tym na koniec mca.
milego dnia