Nie wazylam sie zeby sie nie zalamac...
Po jednym dniu kursu czuje sie strasznie, bola mnie plecy i jak pomysle ze cala niedziele tez mam tak spedzic ojej.... potrzebuje odpoczynku :-(
Sniadanie: kromka chleba z hummusem, kromka chleba z wedzonym lososiem, kilka plasterkow ogorka, maly pomidor pokrojony w czastki.
kawa z mlekiem, bez cukru
2Sniadanie: nie wiem czy mozna to nazwac 2 sniadaniem, ale na kursie zjadlam chyba ze 2 ciasteczka i do tego kawa z mlekiem bez cukru
Obiad: oczywiscie w knajpie: losos z grilla, kapusta kwaszona, brokuly z wody, pieczone ziemniaki (pokrojone w plasterki). ziemniakow bylo malo, dostalam jeszcze ryz ale go nie jadlam bo mi nie smakowal. Na przystawke zjadlam pare lyzek kwasnicy, kromke razowego chleba i troche bialej bulki z makiem.
szklanka soku porzeczkowego
potem na zajeciach: 2 kubeczki wody i kawa z mlekiem bez cukru (ale wypilam moze z pol kubeczka)
W domu bylam okolo 20, nic nie zjadlam konkretnego oprocz 2 lyzeczek masla orzechowego, wypilam 2 szklanki wody i tyle.
Przez ten kur to weekend rozbity, nie moglam isc na basen ani trzymac sie diety tak jak jestem w pracy:-(
piatek55
17 lutego 2014, 18:27Oj masło orzechowe na wieczór? ;)