Dużo się wydarzyło w ostatnim czasie. Zmieniłam pracę, tryb życia, podejście do kilku zasadniczych spraw, pokłóciłam się z przyjaciółką (która de facto nigdy nią nie była, chyba -> a moja mama św. pamięci mnie przed nią ostrzegała).
Z niektórymi emocjami, odczuciami i uczuciami lepiej sobie daje radę. Z innymi nadal słabo lub zakłamuję siebie, że ich nie mam wole nie widzieć i nie wiedzieć.
Jeśli chodzi o najważniejsze zachowania czyli apetyczne :P, to zdecydowanie widzę różnice Nie zachowuje się podczas jedzenia jak "Buszmenka" tylko spokojnie i wolno staram się konsumować. Choć jak wrócę do domu po pracy zmęczona potrafię sie tak jeszcze zachować i to nie sporadycznie, ale jedząc na stołówce lub w szatni w pracy, albo barku na mieście czy nawet u babci w gościach (co przyszło mi trudno) albo na ulicy czy w sklepie gdy jem miedzy półkami nim to jeszcze kupię robię to spokojniej. Nie jest jeszcze tak jakbym sobie tego życzyła, ale już lepiej. Potrzeba mi zadbać o to co osiągnęłam i dalej cierpliwie, wyrozumiale i mozolnie pracować nad dalszymi efektami.
Trwać w postanowieniu silnie i trwale, ale dawać sobie żyć. To podstawa sukcesu!
Chyba umiem dalej trwać w tym wszystkim... No i dokładać coś ciągle nowego :). Dalej i dalej zbierać kwiatki swych postanowień oraz siać i sadzić nowe. Tworzyć piękne bukiety oraz kompozycje z zebranych oraz tworzyć rabatki, skalniaczki, grządki czy całe ogródki nowych. Czuje, że łatwo nie będzie, ale z czasem można osiągnąć wiele. Tylko trzeba coś robić...
"Nic co jest coś warte w życiu nie przychodzi łatwo."
Nakonieczny
27 czerwca 2014, 09:56Mała Mi stanie się dla mnie inspiracją. Tak właśnie jak ona powinnam na siebie patrzeć i stanąć na kanapce. Rewelacyjne. Małgorzata
paniania1956
28 maja 2014, 14:15Tak, cos robic, chocby minimalnie; masz racje:)