Moja dieta legła w gruzach.Staram się jak mogę, ale niestety nic mi nie wychodzi.Przez ostatnie dwa tygodnie zgubiłam zaledwie kilkanaście deko ,a teraz już jestem 1,5 kg do góry, to skutki nie przestrzegania diety.W ubiegłym tygodniu był gril, ciasto niby lekkie bo z truskawkami, a jednak. Nie potrafię opanować głodu.Wczoraj smazyłam rybkę do zrobienia w occie, i o dwudziestej zeżarłam dwa kawały i dwie pajdy chleba. Dzisiaj się katuję narazie była kawa i harbatka na trawienie- to na śniadanie, na drugie już zgodnie z dietą jogurcik z płatkami i ćwiartką jabłuszka. Obym wieczorem nie miała wilczego głodu. Przyznam wam ze miałam dużą motywacje jak duzo chudłam, teraz mam coraz wieksze słabiści i sięgam po wszystko na co mam ochotę chociaż wiem że nie powinnam.Muszę się jednak zmotywować we wrześniu ślub i wesele syna chciałabym,, jakoś dobrze wyglądać,, żeby jeszcze chciaż -5KG, byłoby super.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
magdusia1987
30 czerwca 2016, 23:35U mnie też przed okresem mam straszny apetyt... ogólnie staram się trzymać diety ale dziś prócz diety 100% wpadło kilka nadprogramowych rzeczy... popłynęła ale się nie załamuje i Ty też tego nie rób:)
Ajcila2106
30 czerwca 2016, 01:31Uda się:) Wesele syna to duża motywacja...zresztą schudłaś już tyle, że tylko pogratulować:) Walcz dalej dzielna kobieto!:):):) Ja właśnie zjadłam garść bobu...ale też obniżyłam sobie mocno ilość kalorii przez podmiany...powinno wyjść na zero:)
pearl90
29 czerwca 2016, 12:10Nie jesteś sama. Na początku był jakiś grill, potem pojawiły się lody co drugi dzień, następnie piwko do meczu, chipsy, i poszło... Codziennie wieczorem apetyt nie do opanowania, rano herbatki ziołowe na trawienie. Brak ochoty na jakąkolwiek aktywność. Teraz trzymam się myśli - oby nie przytyć, przeczekać, i w końcu przyjdzie czas na drugi etap chudnięcia.. :)