Obiecałam sobie, że w tym miesiącu zmotywuję się do domowych ćwiczeń. Zdecydowałam się na skalpel 2 Ewy Chodakowskiej. Trening dla początkujących, ale dał mi w kość. Niby nic skomplikowanego, parę wymachów przy krześle, a nieźle się zmęczyłam. A zakwasy mam koszmarne, jak wchodzę po schodach to uda mi płoną. Albo źle wykonywałam te ćwiczenia, albo moje ciało całkowicie nieprzyzwyczajone do takiej aktywności po prostu się zbuntowało. Ale zawzięłam się i dzisiaj też poćwiczyłam, po tych niecałych 30 min. byłam cała mokra. Skoro przy skalpelu 2 tak się męczę, to coś czuję, że przy tych wszystkich turbo killerach padłabym od razu. :)
Byłam na grillu u rodziny i dwie osoby mi powiedziały, że trochę widać, że schudłam. Ucieszyłam się. Fajnie, że ktoś zauważył pierwsze efekty. Ubyło mnie prawie 12 kg. I jeszcze sporo przede mną, więc działam. :)