Pierwszy tydzień mojej walki z kilogramami za mną i stwierdzam, że był całkiem udany. Jadłam rozsądnie 5 posiłków dziennie, nie byłam głodna i trzymałam się z daleka od słodyczy. Zaprzyjaźniłam się z orbitrekiem, bardzo fajnie mi się na nim ćwiczy (były 4 treningi). Na wadze zanotowałam malutki spadek 0,7 kg. :)
Plan na marzec to przede wszystkim kontynuować przygodę z orbitrekiem. Ćwiczyć jak najwięcej, tracić tłuszczyk i pozbywać się paskudnego cellulitu na udach. I pożegnać się z tą okropneą 9-tką z przodu na wadze, a myślę, że to już niebawem nastąpi. :)
Dzisiaj na orbitreku poćwiczyłam 40 min - lepiej mi idzie niż za pierwszym razem, bo wtedy wytrzymałam ledwie 20 min. Ta maszyna to był całkiem trafiony zakup. I mam nadzieję, że niebawem zobaczę pierwsze efekty. ;)