Witam i proszę o pomoc.
Krótko, zwięźle i na temat: opuściła mnie motywacja!
Nie wiem co się stało z moją siłą woli, jakby wyparowała... Nie chce mi się ćwiczyć, na tyłku wciąż siedzieć też źle, dieta wzorowa, lecz tylko do czasu. Dzisiaj już miało być tak pięknie! Miało być, ale nie było... Rzuciłam się na migdały i kanapkę. A kolacja już była!
Odnotowałam +100g (czyżby to z powodu @? A może to tylko moje głupie tłumaczenie tego, do czego się dopuszczam?)... To niby nic, prawda? Ale to tak irytuje, gdy do tej pory odnotowywało się spadki!
I jak tu znaleźć siebie? Jak sprawić by chciało się chcieć?
Odważyłam się też spojrzeć w lustro będąc w bieliźnie... 3 kg mniej, ale nadal wolę na siebie nie patrzeć. I wtedy sobie myślę: po co ćwiczę tak jak ćwiczę (o ile już w ogóle ćwiczę)? Przecież nadal mam masywne nogi (gruszka ze mnie jak nic), na brzuchu sporo tłuszczyku i wszystko wygląda tak... tak beznadziejnie? Stwierdzam zanik talii, choć różnica między obwodem bioder i pasa wynosi ok. 30 cm...
I proszę o ratunek. Jakiś płomyczek nadziei? Cóż tu poradzić? Poczucie bezsensowności jest okropne. Przytłacza i pomalutku zjada.
Porozmawiałabym ze sobą. Przecież lubię czuć się lekko, lubię widok mniejszych liczb na wadzę, lubię dopinać się w ubraniach. Ale jakoś to do mnie nie przemawia. Rozum mówi inaczej, a serce inaczej. Brakuje tej... chęci. Tego, co pcha do przodu.
*Przez kolejne wpisy będzie bez zdjęć, ponieważ nie mam telefonu (wysłany do naprawy). Z takich "+", którymi chciałam się z Wami podzielić jest to, że zapięłam się w ślicznej bluzeczce ;) Mogłoby być więcej luzu, ale chociaż nie opina się na piersiach jak wcześniej.
Wstrząśnijcie mną trochę, aby oczy mi się otworzyły! By chciało mi się chcieć! By moja leniwa strona wreszcie schowała łapki. To tak niewiele, a zarazem tak niewyobrażalnie wiele. Ale to wiecie, prawda?
Pozdrawiam!
NieidealnaG
14 października 2015, 11:22Motywacja czasami spada, może też organizm potrzebuje odpcozynku. Warto chwilę odpocząc i wrócic na działania, trzeba się do tego spiąć :)
dola123
13 października 2015, 12:07u mnie też mała demotywacja raz, że początek studiów, dwa nowe mieszkanie, trzy mało czasu, a cztery jeszcze złapało mnie koszmarne przeziębienie... mam nadzieję, że szybko dobra aura powróci zarówno do mnie jak i do Cb :)))
Vivien.J
13 października 2015, 20:48To w takim razie życzę szybkiego powrotu do zdrowia! I też mam nadzieję, że wkrótce u Nas zaświeci Słońce, a zła aura odejdzie w niepamięć :)
spelnioneMarzenie
12 października 2015, 21:33nie poddawaj sie kochana i nie marnuj tego co juz osiagnelas! trzymam kciuki ;-)
Vivien.J
13 października 2015, 20:45Wciąż wracam do tego, że COŚ już osiągnęłam, więc faktycznie nie warto tego marnować... Dziękuję!