Wczoraj znajomi sprawili mi miłą niespodziankę i pojechaliśmy zdobyć szczyt- Śnieżnik (1425 m n.p.m.) :) Odpuściłam sobie z tego powodu ćwiczenia z Mel b, bo w górach czekał nas ogromny wysiłek. Było warto :) Czułam łydki, uda i pośladki :)
Co do diety, to owszem, była, ale koło 20-21 już nie wytrzymałam i musiałam "poprawić" kolację. Zapewne z powodu spalonych kalorii na szlaku. Czułam się taka... wypłukana ze wszystkiego. 4 godziny w upale ;)
Teraz wracam do Mel b, potem biorę się za kupno hula hop. Moja talia naprawdę wymaga poprawek. Zobaczyłam to, robiąc zdjęcia w lustrze, choć jak gdy tak na siebie patrzę, to zdaje mi się, że na zdjęciach wypadłam grubiej niż wyglądam... Może to kwestia jakości i oświetlenia...
Postawię na hula hop i bieganie. Mam zamiar jechać codziennie na 6 na stadion i biegać do 7. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy :) Muszę jeszcze skombinować lepsze obuwie i odzież.
Może dlatego jeszcze nie zakupiłam tych wszystkich rzeczy. Wydawanie pieniędzy czasem tak boli :D
P.S.
Wstawiam swoje zdjęcie, pomóżcie mi proszę swoimi radami co do ćwiczeń :) Dodam, że chyba jestem typem gruszki... :(
A, i przepraszam za jakość.
radmelka
26 sierpnia 2014, 12:12Wyglądasz tak wspaniale że nie mogę się napatrzeć <3
PogromcaJedzenia
23 lipca 2014, 22:38Jej świetna figura! Dałabym ci mniej niż tyle,co masz zapisane w pamiętniku ;)
fokaloka
23 lipca 2014, 12:52jaaaaa, super brzuszek! :)
Vivien.J
23 lipca 2014, 17:57Chciałabym bardzo podrasować jeszcze dolne partie i wcięcie w talii :) Dziękuję!