Dziś sennie, melancholijnie i przyjemnie :) Aż mam ochotę wypić gorzkie kakao i obejrzeć pod kocem jakiś romans sprzed lat...
Wczoraj dieta była, body wrapping (na razie ciągle 15-minutowy), masaż bańką chińską, balsam anty-cellulitowy i oczywiście Mel b :) Dodałam też ćwiczenia na dolne partie brzucha. Wzięłam się w garść i zrobiłam do końca jedną 10-minutówkę :)
A wczorajsze menu wyglądało tak:
1) ŚNIADANIE: jajecznica z pieprzem i bazylią z 2 jaj, 400g kefiru, pomidor
2) II ŚNIADANIE: jabłko (również duuuże :) )
3) OBIAD: ćwiartka kalafiora, połowa pieczonej piersi z kurczaka, 2 ogórki kiszone
4) PODWIECZOREK: nektarynka
5) KOLACJA: miseczka bobu, kawałeczek kalafiora i czerwona herbata
+ szklanka wody z octem, 1,5 L wody niegazowanej.
Dzisiaj na obiad szykuję naleśniki. Ale takie pasujące w diecie rozdzielnej. Bez jajek i mleka :)
P.S
Nie mogę się doczekać kuriera z butami do biegania! :)
pietraszenko
24 lipca 2014, 08:03nie lepiej kupować buty do biegania, ktore sie najpierw przymierzy?
Vivien.J
24 lipca 2014, 14:58Pewnie tak, ale już wcześniej kupowałam przez internet i byłam zadowolona ;)