Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ćwiczenia były... dobre odżywianie było... Ale i
tak katastrofa i smutek :(


Siemka laseczki!
Jestem na co dzień osobą bardzo radosną i uśmiechnięta, więc w szkole już po pierwszej lekcji padło pytanie: "Co się stało?"
Zacznijmy od tego, że od niedzieli kiepsko sypiam. Miewam koszmary, których wcześniej nigdy nie miałam. W niedziele śniło mi się, że byłam na basenie z bratem i zjeżdżał ze zjeżdżalni i jakoś tak się stało, że był długo pod wodą. Ja do niego podbiegłam, ale on wstał uśmiechnięty i że nic się nie stało, a ja się tak martwiłam. Po chwili nadbiegł ratownik z zapłonem jak maluch. Strasznie się martwiłam, a brat, że jest w porządku .Pobiegł jeszcze raz zjechać, wołałam by tego nie robił, ale mnie nie słuchał i jak był na górze zjeżdżalni spadł i rozbił głowę.

Zerwałam się z łóżka i byłam tak przerażona, że się rozpłakałam z tego wszystkiego. Tak pewnie jak ktoś przeczyta, to uzna mnie za wariatkę. Od tamtego czasu nie mogłam spać. Budziłam się w nocy i miałam strasznie złe przeczucie. Dziś też miałam koszmar, że jechałam z mamą autem (moja mama nie ma prawka i boi się jeździć) i koleżanką, która też nie ma prawka i była noc, jechałyśmy przez las i mama włączając światła długie coś zobaczyła i walnęłyśmy w drzewo. Wszystko było jakby w zwolnionym tempie jakby podkreślić tą moją bezsilność :C

A dziś rano telefon od Taty (z Niemiec), że jest w szpitalu, bo w nocy miał atak, wymiotował i brzuch go bolał :C No myślałam, że umrę ze strachu, ale mówił, że miał większość badań porobionych i że jak na razie wszystko dobrze. Nic nie jadł, bo mógł mieć ewentualną operację, a trzeba 6 godzin niczego nie jeść, by ja mieć, ale badania wyszły ok i dali mu śniadanie i znowu się zaczęło i znowu kroplówkę :C
Teraz niby lepiej bo jak mu dali rosołu i przynajmniej tego nie zwymiotował. Najgorsze jest to, że jest tam daleko i nie mogę przy nim być. Ta bezsilność jest najgorsza :C Strasznie kocham moją rodzinę, jesteśmy ze sobą bardzo blisko, dlatego tak strasznie takie rzeczy na mnie działają, bo wolałabym, żeby coś 2 razy gorszego spotkało mnie, niż rodziców, czy brata.


DOBRA KONIEC ŻALÓW!

Menu:
-owsianka z jabłkiem i cynamonem
-mały banan i serek wiejski ze szczypiorkiem
-kopytka z sosem pieczarkowym i papryka
-jajko na twardo, tost, pomidor

Ćwiczenia, na które nie miałam weny:
-rozgrzewka z Mel B
-trening ABS z Mel B
-Orbitrek 10 min
-2 dzień wyzwania, czyli po 20 nożyc pionowych i poziomych.


TRZYMAJCIE SIĘ W SWOICH POSTANOWIENIACH I NIECH NAWET TRAGEDIA NIE POZWOLI WAM ODPUŚCIĆ!
  • Justynak100885

    Justynak100885

    22 listopada 2013, 15:49

    Ja za Ciebie też trzymam kciuki! Widzę że sporo aktywności również u Ciebie gości :))

  • realista

    realista

    22 listopada 2013, 15:32

    Będzie dobrze pamiętaj. :)

  • milawredota

    milawredota

    22 listopada 2013, 14:54

    Jeju, naprawdę Ci współczuję. trzymaj się i się nie puszczaj, a na pewno będzie dobrze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.