....nie wiem czy pisałam ale zapisałam się na angielski, zajęcia są już drugi miesiąc. Mamy fajną grupę a przede wszystkim fajną prowadzącą. Tydzień temu zajęć nie było i dziś znowu, ponoć nasza anglistka jest na dłuższym chorobowym i możliwe, że angielski się nam rozleci...:(.... a tak bardzo bym tego nie chciała...
Więc z mojej zagonionej środy zostały tylko tańce, dziś uczyliśmy się układ do samby..:)) Trochę nas instruktorka wymęczyła ale i dobrze bo rano nie ćwiczyłam.Planuję zgodnie z sugestią dietetyczki wydłużyć czas ćwiczeń ale ćwiczyć co drugi dzień. Od jutrzejszego poranka zaczynam...oczywiście jak wstanę..:))
A żeby wstać pora już iść spać...dobranoc..:))
bilmece
16 maja 2014, 07:06Super. 25 to super sprawa. Obecnie jest fajnie. Nie zastanawiam sie czy to cos na powaznie. Zyje chwila. Buziaki
bilmece
9 maja 2014, 18:27Dziekuje :) Idz ta droga- 25min codziennie. Po pewnym czase sama poczujesz, ze to za malo i bedzie ci sie chcialo wiecej. Nie ma co szalec. Liczy sie systematycznosc a nie ilosc i czas. Buziaki
bilmece
7 maja 2014, 21:32No szkoda by bylo...moze jednak wroci. Dobrej nocki zycze, ja tez ide spac :)