Witajcie, zgodnie z zapowiedzią opowiem jak było...
jak tylko weszłam zwróciłam uwagę na panią dietetyk....spełniła moje oczekiwania bo figura wzorcowa..:)) bardzo sympatyczna osoba...spędziłam czas na przyjemnej pogawędce, która trwała przeszło godzinę.
W między czasie musiałam na boso ( bez rajstop) stanąć na takiej dziwnej wadze, która po-przeliczała mi te wszystkie wskaźniki i pokazała ostatecznie: ile mam nadwagi, o ile za dużo tkanki tłuszczowej, ile mam tkanki mięśniowej...i tu zostałam pochwalona, że nie jest tak źle, że dzięki temu będę szybciej chudła...zobaczymy, no i że mam za mało wody w organizmie co mnie zdziwiło bo często wstaję opuchnięta...ale ponoć to jest inna woda i im więcej tkanki tłuszczowej tym wody mniej, a wiek biologiczny tkanek jest starszy....i tu przeżyłam szok, bo ta maszynka wyliczyła mi wiek tkanek na 65lat..masakra!!
Powiedziałam jej że to chyba jakiś żart....ale pośmiałyśmy się i stwierdziła, że jak będę dbała o wagę to i odmłodnieją moje tkanki...hehe.
Potem analizowałyśmy moje posiłki, bo przez kilka dni przed wizytą miałam zapisywać wszystko co jem. Następnie omawiałyśmy zasady odżywiania oraz robiła dokładny wywiad co mi dolega, a że raczej nic mi nie jest, to szybko przeszłyśmy do omawiania produktów, które lubię a które nie. W oparciu o ten wywiad ma przygotować mi dietę na 10 dni. Otrzymam ją mailem w przyszłym tygodniu.
Tak jak przypuszczałam mówiła wszystko co wiem, ale dowiedziałam się czegoś o czy już czytałam ale mi umknęło, że ćwiczenia 25 minutowe za dużo nie dają, bo dopiero po tych 25 minutach zaczyna dochodzić do spalania tkanki tłuszczowej a ja przerywałam właśnie w tym momencie. Ponadto powinnam ćwiczyć co 2 dzień, bo jak ćwiczy się codziennie, to niby organizm się przyzwyczaja i zwalnia się metabolizm...tego to akurat nie wiedziałam..a najfajniejsze w tej jej wadze było to, że w ubraniu ważyłam na niej mniej niż na mojej w domu na której ważę się ubrana niczym Ewa w raju..:))
Teraz zostało mi poczekać do przyszłego tygodnia na dietkę i zmienić trochę plan ćwiczeń.
No i najważniejsze.... taka przyjemność kosztuje 50 zł, za ustalenie diety za każdy dzień 10 zł, minimalna ilość dni to siedem, ja wybrałam 10 dniową.
Następna wizyta , którą wyłącznie potraktuję jako motywację przypada 24 czerwca
A jeszcze coś ciekawego się dowiedziałam, że jak już nas tak bardzo mocno będzie ciągnęło do słodkiego, to można sobie pozwolić od czasu do czasu, ale najlepszy moment to bezpośrednio po głównym posiłku, bo organizm ponoć nie zdąży się zorientować, że dostał słodkie i wtedy nie podskakuje tak poziom cukru jak w przypadku, gdy robimy sobie przerwę godzinną lub dłuższą a potem sięgamy po słodkie.
Relacja zdania i znikam......buziaczki..:))
bilmece
7 maja 2014, 21:30Fajnie :) jednak codo tego 25min cwiczenia- tutaj zdania sa polecone i niekoniecznie sie to zgadza- z kazda minuta dodatkowego ruszania sie spalamy kalorie i ja cwiczac tylko 25 min w pierwszym miesacu schudlam ponad 5kg. Pieknie sie prezentujesz!