Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
..:))


..jestem dziś strasznie padnięta.....dzieciaki rano pojechały, bo córcia musiała zdążyć na zajęcia, tyle dobrze, że dziś miała na 11.40. A synuś już jest na terytorium Niemiec i chwilę temu pisał, że ma jeszcze 600km przed sobą, czyli jeszcze zostało mu połowę drogi.
 Tak, że dopiero będę spokojna jak już dotrze na miejsce.

Jeśli chodzi o dietkę, to się pilnuję....moje spostrzeżenia:

! - organizm ma swoją pamięć i za drugim razem nie daje się tak łatwo zaskoczyć,


!! - spadek jest o wiele mniejszy niż rok temu, wtedy po 3 dniach miałam 2 kg mniej, natomiast obecnie wychodzę na zero, bo najpierw był spadek a dziś rano waga wyjściowa się pokazała..:(


!!! - brak spektakularnych efektów = mniejszej motywacji.


  Dlatego muszę zmienić taktykę i przedłużyć fazę uderzeniową na 7 dni  (rok temu wybrałam wariant pięciodniowy)
Co z tego będzie zobaczymy..:))
Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę, papa..:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.