Mam wreszcie moje autko...:)) Braciszkowi panę naprawiłam, do tankowałam i oddałam w całości jego nafaszerowaną elektroniką brykę..:)) Moje autko to już staruszka, ale jak wsiadłam do niej to poczułam się jak w domu..:)). Ma przeszło 14 latek ale nigdy mnie nie zawiodła. Jak już coś jej dolegało, to odmawiała posłuszeństwa przed domem albo u mechanika..:))
Mój małżonek namawia mnie na zmianę na nowszy model, ale szkoda by mi było ją sprzedać, w sumie traktuję ją jak członka rodziny i chyba jeszcze troszkę mi posłuży..:))
Wczoraj Justynka napisała, że mam sporo osób na które mogę liczyć....i dopiero jej wpis uzmysłowił mi, że tak jest. Do tej pory traktowałam to jak codzienność...i dzięki Justynce zdałam sobie sprawę, że mam ogromne szczęście obracać się w kręgu tak wspaniałych osób...:))
Buziaczki i trzymajcie się cieplutko, bo znowu chłodno się zrobiło...brrr
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mikrobik
9 marca 2010, 05:38A ja mam prawo jazdy i nie jeżdżę. W W-wie i na drogach dojazdowych ciągle korki, a komunikacja prywatna b. dobra i szybciej dojadę busem, lub pociągiem. A po mieście to już najszybciej tramwajem.
bilmece
8 marca 2010, 20:15nie tylko masz sposor osob, na ktorych mozesz plegac,ale i rzeczy martwe sluza ci dobrze...wspaniale, to sie liczy i wazne jest zdawac sobie z tego wszystkiego sprawe...trzymaj sie i Ty cieplo :) buzaki!