Dzisiejszy dzień był po prostu cudowny - rano ważenie i mierzenie ( -1.4kg) w żaden sposób nie mogłam się wyrobić do pracy - a bo zimno i mój piesio wcale nie chciał wracać do domu ze spaceru a to jeszcze musiałam wejść do sklepu itp. W gruncie rzeczy dotarłam dużo później niż zwykle - a tu ! Moja asystentka nie pozwala mi wejść do firmy ( muszę koniecznie nadmienić że młoda ma olbrzymi problem by dotrzeć na 10 do pracy a tu już była o ósmej- tym bardziej moje zdziwienie było olbrzymie) zabrała mi torby ,związała oczy szalikiem i dopiero wprowadziła - były już wszystkie moje dziewczyny - a gdy odsłonił mi oczy zobaczyłam przepiękna girlande z życzeniami 100 lat i światełkami i tiulami i przepiękne kwiaty i odspiewane 100 lat - kobietki uwierzcie mi śmiałam się i płakałam - potem się śmiały ze przez całą ich karierę nie zdążyło im się płakać razem z szefową w jej urodziny.
Zamknęłam wcześnie i poszliśmy do restauracji gdzie nastąpiła kolejna część programu - imieniny . Uśmiałam się i płakałam znowu - dostałam niesamowity prezent który wam prezentuję
NAKOLENNIKI Z KOKARDKAMI - żebym robiąc przymiarki nienabawiła się odcisków hi hi hi. Reasumując - wieczorem dieta została lekko zarzucono na okres 3 godzin ale już wróciłam - jednak nie żałuję. Najwyżej podietuje tydzień dłużej ale warto było.
Magdalena762013
24 października 2014, 22:48Ale niespodzianka w pracy... To chyba dobrze Wam sie uklada:). A prezent? Myslalam, ze to stanik, tylko nie chcialas przymierzac normalnie:)
violkaaaaaa
25 października 2014, 09:07Ja tez pomyślałam w pierwszym momencie ze to stanik ale - NAKOLENNIKI :-) . Jestem bardzo wysoka i jak robie przymiarki rzeczy które szyjemy musze klęczeć przed klientami, dziewczyny z klientami śmiały się zawsze ze przydały by mi się takie nakolenniki jak mają faceci co kładą płytki. Hihi faktycznie bardzo fajnie nam się pracuje razem .