Będzie troszkę lepiej bo nie jedziemy do moich rodziców- byłaby afera gdybym powiedziała że jestem na djecie i nie zjem tego czy tamtego- są całkowitymi przeciwnikami odchudzania a wręcz przeciwnie- pchają we mnie jak w gęś.
Zostajemy w domu!(ale w zamian jedziemy do nich na okrągłe urodziny ojca ale wtedy to tylko jeden dzień)
(Zresztą z rodzicami troszkę sie posprzeczałam i nie mam ochoty ich za bardzo oglądać a z tego co czuję to oni mnie też- poszło o wczasy, ja szczęśliwa zadzwoniłam do mamusi się pochwalić że jedziemy na pierwsze w życiu wczasy a oni że pojadą z nami! no to kilka dni robiłam podchody żeby wybić im to z głowy- mam 35 lat mój mąż 50 i jakoś sobie nie wyobrażamy wczasów z rodzicami i bratem ,ale oni sobie wyobrażali i musiałam kategorycznie odmówić bo nie docierały pół środki i teraz jest FOCH!!!)
Wracając do świąt!
Planuje upiec kurczaka w piekarniku, karczek w rękawie (więc już troszkę chudziej bo bez tłuszczu) a sernik zrobić odtłuszczony na zimno .
Mój mąż przysiągł że zabiera się za odchudzanie po świętach bo boi się GREENPEACE: że się pomylą i zwodują go jako wieloryba!!!
kurpinka
18 marca 2013, 09:21znam ten ból, ciągania wszędzie teściowej ale to wina mojego męża, niestety opanowanie i postawienie jedynie na swoim bo inaczej katastrofa
mamuska16072008
18 marca 2013, 08:24to cięzki temat z rodzicami.. a co do Świąt, ja tez je już planuję! ale nie zamierzam sobie odmawiać, zjem chociaz po 1 łyżce tego czy tamtego. szukam tez przepisow na "odchudzoone" ciasta. myślę,ze po u mnie akurat 2 msc walki nalezy mi się cos:) nie chce oczywiscie przytyć, ale zjesc w miare normalnie nie licząć kcal. nie bedzie tak zle;)