Chata wolna tylko brat(ciul z nim)...i pyszne zarcie w kuchni..krokiety, buleczki, wafelki...i ja........nie nie rob tego. Mozesz wytrzymac! Moge ale jest coraz trudniej....nie nie mysl o tym !!! ide sie zaraz przebiec moze mi sie odechce
Przeciez wystarczy potem tylko do kibelka pojsc i po wszystkim...nie nie chce znowu przechodzic przez to pieklo! Nie dam sie. chyba
HELP!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kubek.herbaty
16 maja 2009, 13:35dasz radę, nie poddawaj się, zajmij się czymś.. trzymam kciuki
kasiek27
14 maja 2009, 19:48Bd dobrze... u mnie wszedzie są krokiety, kotlety,wafle, bombonierki, ciasta, sałatki i nie wiem co jeszcze porozwalane ;p hehehe ale ja się nie daje ;P Trzymaj się ;))
maybelline
14 maja 2009, 19:31Jesteś SILNA i dasz radę, nie pozwól żeby to nad tobą wygrało. TY tu rządzisz a nie jedzenie. Pozatym wiem co czujesz. Tez to miałam, a właściwie nadal mam. Jak widzę różne pyszności to trudno mi się powstrzymać. A najgorsze jest to, że udało mi się na 2 miesiące wyjść z bulimi, ale potem jak schudłam do 62kg doszłam do wniosku, że jeden dzień mogę sobioe odpuścić i zjeść kawałek pizzy czy batonika. I potem się zaczęło. Przez 2tyg jadłam "narmalnie" tzn to co zwykle, ale myślałam tak: przecież mogę zjeść trochę więcej, potem wystarczy iść do łazienki i po sprawie. I jadłam więcej, choć nie były to słodycze, ale DUŻE ilości chleba, owoców, jogurtów. A potem jak szłam do łazienki, to nie mogłam się zmusić żeby to zrobić. I waga rosła, aż doszła do pierwotnego stanu, w którym jest nadal:( TAK WIĘC NIE DAJ SIĘ, trzymam za ciebie kciuki i jestem z tobą!!! oooo trochę się rozpisałam, ale może będzie chciało ci się przeczytać:)