Dzien 36.
Wrócila rodzinka... I dalej wszyscy sie klocą, mają jakies sapy... Co za ludzie. ..:/
Spotkałam tego mojego przyjaciela wczoraj. Zagadalam do niego. Byl troche spity. Mowil ze nastepnego dnia ma poprawke z matury i ze mialam go pouczyc... niby jak skoro sie do mnie nie odzywal... Oczywiscie rzucil tekst: A gdzie twoj chlopak. Mowie ze w domu... I pytam gdzie laska z ktorą sie obsciskiwal....
Sporo ludzi zauwazylo ze schudlam:) Co wiecej- Moim kolezankom nagle sie zachcialo schudnąc... heh zgapiary! Jedna jedzie na glodowkach... Zle robi ale ja sie nie wtracam. Druga ogranicza slodycze itd... I to jest dobre podejscie... chyba nawet moja mama chce troche zrzucic:P
Dzisiaj
1. Owsianka
2. 2 nalesniki z twarogiem i bananami
3. kefir naturalny 375 g, 2 kromki chleba słonecznikowego, łosoś, Big fruit
Cwiczenia: 37 minut rowerku stacjonarnego... moze jeszcze sie zmuszę do 8 minutowek i cwiczen na talie... Cos mi sie ostatnio nie chce tego cwiczyc.
I postanowilam wprowadzic wiecej warzyw do mojej diety... zauwazylam ze prawie wcale ich nie jem.;)
TwardaJa
23 sierpnia 2010, 22:00kochanie, to podejdź to ich wagi w chytry sposób, jeśli nie posiadasz wagi kuchennej:) raz: kupuj warzywa w marketach, gdzie możesz naklejając wagę i cenę, mieć napisane ile ważą:) albo skorzystaj z tej stronki, tam masz dość sporo produktów - zważonych, ze zdjęciami, i kalorycznością, na oko ocenisz, czy twoje warzywko jest większe czy mniejsze, czy w standardowym rozmiarze :) www.ilewazy.pl polecam:)
TwardaJa
23 sierpnia 2010, 21:48ooooh! warzywka....no koniecznie, ja co rano paprykę wcinam....chyba się uzależniłam od niej hahahha:D a to tylko śniadanie...... kocham warzywka i owoce:)